Księgi Zakazane

piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 1 "Słodka Zemsta"

Dorcas Meadowes biegła peronem 9 i 3\4 wprost do czerwonego pociągu
express hogwart. Brązowe, rozwiane włosy całkowicie zasłaniały jej
widoczność, gdy taszczyła za sobą wielki, obdrapany kufer. W końcu
wpadła zdyszana na pociągowy korytarz, lecz już w pierwszym przedziale
dojrzała roześmianą twarz Syriusza Blacka, który póki co jej nie
zauważył. Uprzednio porzuciwszy bagaż, szybko wycofała się do
pociągowej toalety, ponieważ  nie chciała by chłopak oglądał ją w tym
stanie.
- Spokojnie Dor to tylko Black - szepnęła sama do siebie, próbując jakoś
ogarnąć burzę brązowych włosów, które teraz kompletnie nie chciały się
ułożyć.
Jeszcze raz spojrzała na swoje odbicie w lustrze i gdy uznała,
że wygląda w miarę znośnie, opuściła łazienkę, cicho wzdychając na myśl
o spotkaniu z przyjaciółmi, które miało mieć zaraz miejsce.
Ledwo co powróciła na korytarz, gdy dostrzegła stojącą parę kroków
dalej rudowłosą dziewczynę w czarnej szacie i czerwonym krawacie na
szyi.
- Lily! - krzyknęła, podbiegając do przyjaciółki i rzucając się jej
na szyję.- Tak się stęskniłam - szepnęła, patrząc na dziewczynę, a zaraz
dołączyły do nich dwie pozostałe. - Mery, Alu! Tak dawno was nie widziałam. - Dorcas ucałowała je, gdy
rozsiadły się wygodnie w przedziale. - Co tam dziewczyny u was słychać?
Każda wydukała po jednym zdaniu, z czego wynikało, że wszystko było "po staremu".
- A co z naszymi Huncwotami? - spytała brunetka.
- Mam nadzieję, że prędko się tu nie zjawią...- jęknęła Lily.- Ten Potter
już naprawdę....
- Ktoś tu o mnie wspominał, Evans? - Nagle w drzwiach pojawił się
roześmiany Rogacz, a wraz z nim reszta Huncwotów. - Wiem że i tak mnie
kochasz. - Mrugnął do niej, a ona cała pokryła się szkarłatnym
rumieńcem, lecz nie zdołała wydusić z siebie żadnego słowa.
- A ty Meadowes, co tak siedzisz?- Syriusz jak zawsze musiał wtrącić
swoje trzy grosze.
- O co ci chodzi, Black?- warknęła, patrząc jak chłopak mierzy ją wzrokiem
od stóp do głów.
- Na twoim miejscu zastanawiał bym się, gdzie jest moja walizka.- Zaśmiał
się, opierając o drzwi.- Ale nie, to nie...
- Co...zrobiłeś...z...moją...walizką? - Dor syknęła powoli, podchodząc
do Blacka i patrząc na jego rozbrajający uśmiech.
- Po prostu Meadowes, następnym razem nie zostawiaj jej na środku
korytarza.- Wyszczerzył zęby w zawadzkim uśmiechu, ale Dor tylko
przeklęła pod nosem i już chciała wrócić na miejsce, gdy nagle
poczuła, że ktoś ją łapie.
Nim się zorientowała, Black zarzucił ją sobie na plecy i wyniósł z przedziału.
Reszta Huncwotów zablokowała wyjście tak, aby żadna z dziewczyn nie
mogła jej pomóc.
- Ty psycholu, zostaw mnie! - Dor krzyknęła, wierzgając nogami i rękami,
ale nic nie mogła wskórać.
Łapa przeniósł ją już przez cały wagon, a uczniowie w przedziałach, koło
których przechodzili, patrzyli się na nich jak na idiotów. W końcu
Syriusz wyniósł ją na balkonik między wagonami i dopiero tam postawił
na ziemi.
- Oddawaj! Moją! Walizkę! - Dor zaczęła wymachiwać pięściami, próbując go
uderzyć, lecz on chwycił jej dłonie i lekko się zaśmiał.
- Sama ją sobie odzyskaj Meadowes! - Wyszczerzył zęby.- Jest tam! - Wskazał
na dach, po czym z powrotem zniknął w wagonie.


~*~


Podróż minęła dość szybko, przez ciągłe kłótnie Dor i Syriusza oraz
Lily i Jamesa. Gdy w końcu dojechali do stacji w Hogsmade, Dorcas
udało się odzyskać walizkę, a zaraz potem wszyscy udali się na ucztę.
- Alu, zauważyłaś, że Frank przez całą kolację się w ciebie wpatrywał?-
spytała Lily, gdy wszystkie dziewczyny siedziały już umyte w
dormitorium.  
Był piękny wieczór, wprost idealny na dziewczęce pogaduszki.
Alicja lekko się zaczerwieniła i zaczęła coś dukać, aż w końcu wykrztusiła:
- Bo my jesteśmy razem...
Wszystkie dziewczyny od razu zebrały się na jej łóżku, by
po obgadywać chłopaków. 
- No to kochana, wygryzłaś się z naszego klubu singielek!- zachichotała Dor.
- Ty lepiej Meadowes się tak nie śmiej, bo sama ledwo co dzisiaj nie
rzuciłaś  się na Blacka!- odparła wyzywająco Mary.
- Przestań!- dziewczyna wyraźnie się oburzyła.- Już mam go po dziurki w nosie!
- Jasne, jasne Dor i tak wiemy jak jest naprawdę!- Dziewczyny zaśmiały
się, a Dor w tym czasie lekko zawstydzona zaczęła przeglądać swoją
walizkę.
One jeszcze chwilę coś szeptały za jej plecami, aż w końcu
odezwała się Lily.
- Wszystko masz?- spytała.- Nic ci nie ukradł?
- Chyba nie- Dor przetrząsnęła bagaż.- Chyba zniknęło tylko parę
podpasek...- spojrzała rozbawiona na Evans.
- To wiele by wyjaśniało... - odparła tajemniczo ruda.
- Co masz na myśli?
- To by wyjaśniało, dlaczego po skończonej uczcie latał z jedną
przyklejoną na czole i krzyczał: "PRZELECIAŁEM DORCAS MEADOWES".
- Że co?- Dor wytrzeszczyła oczy, ale zaraz wszystkie dziewczyny
parsknęły śmiechem.
- I co zamierzasz z tym zrobić?- W końcu spytała Mary, gdy trochę się
opanowały.- Chyba nie zamierzasz tak  tego zostawić?
- Droga Mary, oczywiście że nie...- Na twarzy Dorcas zakwitł figlarny
uśmiech.- musimy przygotować zemstę moje kochane...
- Jesteś pewna?- spytała Lily, ale sama miała ogromną chęć zatruć życie
także Potterowi.
- Jestem pewna na sto procent! - Dor zaklaskała w dłonie.- Nasi Huncwoci
zapamiętają ten ostatni rok do końca życia...
- Macie jakiś plan?- spytała Alicja, chociaż widać było, że pomysł zemsty nie za bardzo przypadł jej do gustu.
- Oj, ja chyba mam! - Evans uśmiechnęła się tajemniczo.- Pewien obleśny,
cholernie głupi plan...
- Zamierzasz nam go zdradzić?- Mary zaciekawiona aż wstała z łóżka.
- Tak...oczywiście - mruknęła zamyślona.- Lecz potrzebne nam będą dwie
chętne osoby, które zechciały by go wykonać...
- Evans, mów o co chodzi?- Dor była coraz bardziej zniecierpliwiona.
- Chyba już mam jednego kandydata. - Lily zachichotała, patrząc na
przyjaciółki. - Sev na pewno się zgodzi...
- Lily, co ty znowu wymyśliłaś?- Mary też wyraźnie miała ochotę by
zostać wtajemniczona. - Mam nadzieję że nic z moim Remuskiem...
- Mary, od kiedy to mówicie sobie po zdrobnieniach?- Dorcas chwyciła się
pod boki, mierząc ją wzrokiem.
- Och, błagam was dziewczyny...- jęknęła Macdonald.- Po prostu niczym nie
zawinił, żebyście miały się na nim mścić...
Dor nie wyglądała na przekonaną, dlatego jeszcze raz spojrzała na
blondynkę,  po czym nachyliła się do Lily.
- Coś mi się wydaje, że tylko my zostałyśmy tutaj singielkami - szepnęła.
- Chyba masz rację...- Evans pokiwała głową.- To co robimy z planem?
- Na pewno chcesz mścić się na Potterze?- upewniła się Meadowes.-
Przecież on nic ci nie zrobił...
- To kwestia tego, że jest...- mruknęła Lily.- Jest i zatruwa mi życie, a
poza tym czemu nie skorzystać z okazji!
- Wariatka! - Dor spojrzała na nią rozbawiona.- To co z tym Smarkerusem?
- Jutro z nim pogadamy. - Evans zatarła dłonie.- Teraz czas dopracować
szczegóły naszego, jakże pikantnego planu.


~*~

Wrześniowe słońce rzucało swoje pierwsze promienie na twarze spokojnie
śpiących gryfonek. W końcu jedna  z nich powoli wstała i obudziła
drugą.  Obie szybko się umyły i wymknęły cichutko z dormitorium. Do
śniadania została im godzina, tak więc nie śpiesznie udały się w stronę
lochów.
 - Dor, już nie mogę się doczekać.- Lily szepnęła podekscytowana.- Myślisz,
że Sev się zgodzi?
- Zobaczymy – mruknęła, po czym zapukała kilka razy, a stukot poniósł się
echem po ścianach lochów.
Otworzył im prefekt z siódmej klasy i spojrzawszy na nie z wyższością spytał:
- Czego chcecie?
- Czy jest Serverus Snape?- spytała uprzejmie Lilka.
- Zaraz zobaczę.- Chłopak mruknął, po czym zatrząsnął ciężkie drzwi,
pogrążając dziewczyny w całkowitych ciemnościach.
- Przyjdzie?- upewniła się Dorcas, lekko trzęsąc się z zimna.
- Myślę, że tak.- Lily odparła, a zaraz drzwi z powrotem się otworzyły,
ukazując szczupłego, trochę zaspanego chłopaka w ciemnym szlafroku.
- Och, witaj Lily - przywitał się, przecierając oczy.- O co chodzi?
-Sev, bo mamy pewną sprawę - zaczęła Ruda.- To trochę krępujący temat,
ale czy byłbyś w stanie przespać się z Potterem?


*♥♥♥*
 Witajcie!
Takim oto sposobem rozdział jest wcześniej niż planowałam :)
Mam nadzieję, że długością was zadowoli.
 Ja osobiście jestem z niego zadowolona i myślę, że wyszedł w miarę znośnie, ale to wam pozostawiam ocenę :)
Rozdział dedykuję Panience Livvi ♥ Za to, że zawsze mnie wspiera i dzięki niej wpadam na nowe (czasem mega głupie) pomysły :D
Wszystkich także proszę o szczere opinie i do napisania!
Mania :*

PS Rozdział poprawiony i zbetowany przez Panienkę Livvi :)

niedziela, 25 stycznia 2015

PROLOG

     Hogwart jest magicznym miejscem, a uczą się w nim nie mniej magiczne dzieci. Ten moment gdy jako jedenastoletni młodzi czarodzieje kupujemy pierwszą różdżkę, trafiamy do jednego z czterech domów i zaczynamy kształtować swoje umiejętności. Tych chwil nigdy się nie zapomni. A teraz  nadchodzi już koniec.To ostatni rok w tym magicznym miejscu i ostatni czas kiedy możemy poczuć się jak dzieci. 
      Brązowowłosa dziewczyna siedziała spokojnie w taksówce rozmyślając o tej właśnie magicznej szkole, w której czeka ją kolejny rok pełen przygód. Jechała już bardzo stęskniona za przyjaciółmi. Brakowało jej zawsze wspierających Lily, Mary i Alicji, to one były dla niej jak rodzina której nigdy wcześniej nie miała. Dzięki nim to że była mugolakiem nie miało znaczenia. Cieszyła się a zarazem było jej smutno, że to już ostatni rok, a potem prawdopodobnie ich drogi się rozejdą, każda pójdzie tam gdzie będzie chciała. W końcu przywołał we wspomnieniach chwilę spędzone z Huncwotami, Zdecydowanie nie wyobrażała sobie bez nich życia, a zwłaszcza bez jednego. Tego, który najbardziej ją wkurzał  i nieraz doprowadzał ją do szału. Tęskniła najbardziej
właśnie za tym którego nienawidziła a zarazem kochała. Uśmiechnęła się sama do siebie  po czym szybko udała się na peron 9 i 3\4.

*♥♥♥*

Witajcie!
Prolog jest taki o króciutki, ale mam nadzieję, że zachęci was do czytania mojego Fanfika. Liczę na szczere opinie i ściskam was mocno 
Mania :*

piątek, 23 stycznia 2015

Bohaterowie ♥


Dorcas Meadowes
Animag: biały kot

 ~Bo wszystko co kocham zamknięte jest w jednej tej jedynej osobie~



Syriusz Black
Animag: Czarny pies

~Pozwól mi czuć bicie twojego serca, kiedy szeptem wymawiasz moje imię~


 
Lily Evans


~Brakowało by mi go nawet, gdybym go nie poznała...~


 James Potter
Animag: Jeleń
~Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość – tak, lecz nie przyjaźń.~



Mary Macdonald


~Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.~



Remus Lupin
Wilkołak

~Nie mów nic. Kocha się za nic. Nie is­tnieje żaden powód do miłości.~



Alicja Stweart


~Mów szep­tem, jeśli mówisz o miłości.~



Frank Longbottom


~Miłość jest jak narkotyk.~


Peter Pettigrew
Animag: szczur

~Miłość jest tym, o czym marzysz, paląc trze­ciego papierosa.~



Severus Snape


~ Zwy­cięzca­mi w miłości są po­kona­ni przez miłość. ~




Lucjusz Malfoy


~Dzi­siej­sze nieśmiałe dziec­ko, to to, z które­go wczo­raj się śmialiśmy. ~




Ariana Parkinson


~Praw­dzi­wa miłość zaczy­na się tam, gdzie nicze­go już w za­mian nie oczekuje. ~





Liv Lacroix


~Trzeba wielu lat by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila by go stracić.~


I wielu, wielu innych.......