Ciemnowłosy chłopak z okrągłymi okularami na nosie siedział
samotnie na łóżku szpitalnym. Jego dłoń zamknięta była wokół dłoni dziewczyny leżącej
bez oznak życia tuz obok. W skrzydle szpitalnym, o tej godzinie, było już pusto.
Powoli zbliżał się czas kolacji, co oznaczało, że siedział tu już ponad 3
godziny. Ale nie chciał wracać. Gdyby teraz poszedł do Wielkiej Sali pewnie
znów spotkałby się z pretensjami ze strony Syriusza i reszty drużyny. Zresztą nie dziwił im się. Byli na niego źli, bo w końcu to on spartolił tą robotę, ale
nie miał ochoty wysłuchiwać ich narzekań i tłumaczyć się, dlaczego nie złapał
znicz. Wolał zostać tutaj, przy osobie, którą kochał ponad życie. Chociaż ona nigdy
nie odwzajemniała tego uczucia. Wiadomo Dorcas mówiła, co innego, ale czy mógł
jej tak po prostu uwierzyć? Lily odtrącała go odkąd pamiętał, więc co mogło się
wydarzyć, że tak nagle by go pokochała. Wolną dłonią przeczesał sobie włosy i
jeszcze raz spojrzał na Lily. Była naprawdę piękna, zwłaszcza teraz, kiedy
spokojnie leżała, oczy miała zamknięte, a rude kosmyki opadały wzdłuż jej
gładkich ramion. Tak wiele by dał, by wreszcie się obudziła. Obudziła i może
wreszcie go pokochała.
~*~
-Idziecie na kolację? - Dor podniosła zmęczoną twarz znad
podręcznika od zielarstwa.
Nie pamiętała, kiedy ostatni raz tak zakuwała.
- Idziecie? - Alicja uniosła brew, odkładając na półkę Zaklęcia dla Ambitnych. - Jesteśmy tutaj
tylko we dwójkę.
- Ciągle zapominam... - mruknęła powoli wstając z łóżka. - Stopa mi
zdrętwiała...
- Może pójdziemy do Lily? - wtrąciła Al również wstając. - Wiem, że byłyśmy po
meczu no, ale...
- Nie ma sprawy. - Dor lekko się uśmiechnęła. - Ale mam nadzieję, że niedługo
się obudzi...- dodała, gdy zaczęły schodzić schodami do opustoszałego pokoju
wspólnego.
- Co tutaj tak cicho? - Alicja wytrzeszczyła oczy. - Przecież...
- Mecz.. - wtrąciła Dorcas, a ku jej uldze nie drążyły dalej tego tematu.
W ciszy szły korytarzem, każda rozmyślając o czymś innym. W końcu, po niecałych
pięciu minutach, znalazły się przy drzwiach od skrzydła szpitalnego.
Dor cichutko nacisnęła klamkę i pchnęła ogromne dębowe drzwi. Korytarz wypełnił
okropny pisk i trzeszczenie starego spróchniałego drewna. Widać było, że tych
drzwi dawno nikt nie oliwił. Alicja rozejrzała się czy nikt na korytarzu tego
nie usłyszał, po czym ostrożnie przeszła przez próg tuż za Dorcas. Już prześlizgnęły
się przez połowę komnaty ,niezauważone przez panią Pomfrey, gdy nagle Dor
zatrzymała się. To samo nakazała przyjaciółce.
-Spójrz - szepnęła, po czym obie wychyliły się zza parawanu, który je osłaniał.
Teraz obie patrzyły na te scenę, prawie ze łzami w oczach.
Wymieniły kilka spojrzeń, po czym jeszcze raz przeniosły wzrok na łóżko szpitalne
Lily.
Na jego brzegu siedział nie kto inny, jak Rogacz. Jedną ręką trzymał mocno
Lily, jakby się bał, że mu ucieknie, a drugą zasłaniał sobie mokrą od łez
twarz. Widać było, że nie znosi tego dobrze. Dor chciała do niego podejść,
poklepać go po ramieniu, pocieszyć. Teraz, kiedy
pomyślała sobie, o przegranym meczu to była bardziej zła na Syriusza niż na
Rogacza. Dlaczego Łapy tutaj nie było? Przecież powinien wspierać swoich
najlepszych przyjaciół. Ale nie, bo dla niego liczy się tylko Quidditch i tanie
Laski. Przeklnęła go za to w duchu i ruszyła
w stronę zrozpaczonego Rogacza, lecz została powstrzymana przez Alicję.
- Zostawmy go samego – szepnęła.
- Ale… - Dor urwała i tylko posłusznie kiwnęła głową.
Ala miała rację, niech pobędzie trochę z Lily sam na sam.
~*~
Dziś pełnia, Dziś
pełnia…
Mary w duchu wciąż powtarzała te same słowa. Przeczytała
wszystkie książki mówiące o tym, co robić, by opanować agresję w trakcie
przemiany, lecz nadal nie czuła się pewnie. To była jej pierwsza pełnia, więc
pewnie dlatego czuła się tak źle, ale to wcale nie poprawiało jej humoru. Bardziej
bała się o reakcję Remusa, gdy we Wrzeszczącej chacie będzie razem z nim drugi
wilkołak.
Zawsze byli z nim Syriusz, James i Peter, a teraz już tylko
Glizdogon zostanie z nimi, by w razie potrzeby odciągnąć od siebie dwa wściekłe
wilkołaki. James cały dzień przesiedział u Lily i ani myślał opuszczać skrzydło
szpitalne, zaś Syriusz był w okropnie podłym nastroju i nie miał ochoty
niańczyć dwóch wilkołaków. Zawsze otuchy dodawało jej przynajmniej to, że
będzie z nimi Glizdogon, ale on…on był tylko szczurem, jak ma powstrzymać
jednego wilkołaka, co dopiero dwa?
Mary nawet nie chciała o tym myśleć. To nie pierwsza pełnia Lupina, na pewno nad sobą zapanuje…nadal
rozmyślała siedząc nad brzegiem jeziorka.
Było już dobrze po 22, a pełnia z każdą minutą zbliżała się
nieubłaganie. Wiedziała, że to się musi stać, w końcu już nie była zwykłą
dziewczyną…Po jej policzkach pociekło kilka łez, ale już się nie bała.
- Mary? – Ktoś położył jej rękę na ramieniu.
- Och, witaj Glizdogonie. – Odwróciła twarz ukradkiem
ocierając łzy.
- Jesteś gotowa? – spytał siadając tuż obok i obejmując ją
czule ręką. – Wszystko będzie dobrze, nie pozwolę by ciebie skrzywdził.
Mary zaśmiała się przez łzy.
- Glizdogonie, o to się nie boję. Remus jest już
doświadczony w tych sprawach. Bardziej obawiam się tego jak ja zareaguję, jak
zareaguje mój organizm, ale jestem dobrej myśli.
- To dobrze.. – mruknął, bo żadna inna odpowiedź nie
przychodziła mu na myśl.
Mary jakoś tak dziwnie mówiła, jakby dostojniej i bardziej
elegancko. Tak jak się mówi w bogatych domach.
Chwilę siedzieli w ciszy, aż w końcu Peter zebrał w sobie
odwagę i zadał pytanie, które zaczęło go już trochę męczyć.
- Czemu tak dziwnie mówisz? – spytał z niekrytą ciekawością.
- Och. – Mary poczerwieniała lekko na twarzy. – Ćwiczyłam
sobie tylko, bo chciałabym być w przyszłości dziennikarką.
- A co to takiego? – Glizdogon zmarszczył brwi i wytężył
mózg, ale za nic w świecie nie mógł sobie przypomnieć, co to jest
„dziennikarka”.
- To taki mugolski zawód. – Mary poczerwieniała jeszcze
bardziej. – Jeździ się po świecie, pisze reportaże z różnych światowych
wydarzeń…Czasem też pokazują cię w telewizji.
- A co to „telewi… - Peter czuł się coraz głupiej, kiedy
zdał sobie sprawę, że nic nie wie o mugolach.
Na szczęście, z tej sytuacji, wyratował go Remus, który
pojawił się na błoniach siadając po prawej stronie Mary.
~*~
Od pewnego czasu Dor dość często rozmyślała nad słowami
Czarnego Pana. Czy naprawdę zabił jej prawdziwych rodziców? Nikomu o tym nie
mówiła, chociaż ta informacja trochę ją przytłaczała. Ale czekała cierpliwie na
przerwę świąteczną, kiedy będzie w domu i kiedy będzie miała szansę pogadać z
rodzicami na ten temat. Musiała znać prawdę. Chociaż wiedziała, że to nic nie zmieni,
to ONI będą jej rodzicami zawsze nie zależnie od tego czy biologicznymi.
Od wczoraj też ciągle przypominał jej się sen Syriusza, w
którym to widział umierającego Jamesa. Ale przecież to jakaś bzdura, tak samo
jak to, że Łapa miał by być zbiegiem z Azkabanu. Może i miał swoje wady, ale
nigdy by nikogo nie zabił. Czasem Dorcas zdawało się, że zna go nawet za
bardzo.
- Dor, jesz? – Nagle z zamyślenia wyrwał ją spokojny głos
Alicji.
- Och, tak – odparła rozglądając się po stole pełnym
jedzenia.
~*~
Po kolacji dziewczyny udały się do dormitorium, po drodze
nie odzywając się do siebie nawet słowem. Obie były w markotnym nastroju i nie
miały ochoty rozmawiać o czymkolwiek, lecz gdy były już w pokoju wspólnym
Alicja zatrzymała się przed tablicą ogłoszeń.
- Dor, spójrz! – Wskazała ręką na największe ogłoszenia,
które zasłaniało całą resztę. – Tutaj jest twoje nazwisko.
Meadowes niechętnie
zbliżyła się do tablicy obrzucając ją jednym dość znudzonym spojrzeniem, lecz
po chwili zaczęła się wczytywać w ogłoszenie pisane ręką Albusa Dumbledore’a.
DELEGACJE UCZNIOWSKIE W SPRAWIE WALK KONTYNENTALNYCH.
Dnia 15 listopada
wydelegowani uczniowie udadzą się wraz z dyrektorem szkoły do Ministerstwa
Magii, by wziąć udział w posiedzeniu na temat Walk Kontynentalnych.
Konferencja będzie
polegała na przedstawieniu jak najlepszej opcji, dzięki który można zapobiec
Walk Kontynentalnych, które ostatnimi czasy stają się coraz bardziej uciążliwe.
Zacięte walki trwają
głównie między czarodziejami z Ameryki i Wielkiej Brytanii.
Naszym zadaniem
będzie sporządzenie jak najbardziej korzystnej ugody i przedyskutowanie sprawy
z Ministrem Magii WB i Ministrem Magii Ameryki.
Z każdego domu w
naszej szkole zostanie wydelegowanych dwóch uczniów – czarodziej i czarownica,
którzy jako para będą reprezentować swój dom, a całą ósemka szkołę.
Z poszczególnych klas
wybrani zostali:
Gryffindor
Remus Lupin
Dorcas Meadowes
Slytherin:
Severus Snape
Ariana Parkinson
Ravenclaw:
Gilderoy Lockhart
Sybilla Trelawney
Hufflepuff:
Nicolas Macmillan
Amelia Bones
~Z poważaniem Albus Dumbledore
- Niby, dlaczego to mam być ja? – Dor spojrzała na Alicję
błagalnym wzrokiem. – Czemu nie ty, czemu nie Mary? Czemu nie Lily?
- Lily jest w szpitalu, a Mary ma swoje problemy. – Al
poklepała Dor po placach. – A ja…
Dorcas spojrzała na nią wyczekująco.
- Ja…Dumbledore nie chciał mnie wziąć…
- Ale dlaczego? – Dor uniosła ręce, gdy skierowały swoje
kroki w stronę dormitorium. – Uczysz się o wiele lepiej niż ja, jesteś bystra,
mądra, wiele potrafisz…
- To nie ma już znaczenia. – Alicja przerwała jej, gdy
zaczęły wspinać się po schodach. – Jedziesz ty i kropka.
- Ale co ja mam tam niby zrobić? Czy my będziemy się jakoś
przygotowywać czy pojedziemy tam i kompletnie nie będziemy mieli pojęcia, o co
chodzi?! – krzyknęła rzucając się na łóżko. - Jakieś durne Walki Kontynentalne,
też mi coś!
- Dor uspokój się! – Przyjaciółka usiadła naprzeciwko niej.
– Myślę, że odpowiedzi na wszystkie swoje pytania znajdziesz tam. – Wskazała na
duże okno, w które śnieżnobiała sowa zawzięcie stukała dziobem.
~*~
Zostało im nie całe 15 minut, a z każdą sekundą odwaga Mary
spadała, choć wiedziała, że Remus jest przy niej.
Siedzieli we wrzeszczącej chacie we trójkę. Glizdogon
zmieniony w szczura siedział na stole podgryzając drewno, a Lupin i Mary zajęli
miejscy na łóżku. Dzielił ich prawie metr, lecz nagle niespodziewanie Remus
przysunął się do blondynki tak, że teraz stykali się ramionami.
- Mary… - szepnął. – Chcę żebyś wiedziała, że bez względu na
to, co się dzisiaj wydarzy, jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu.
Macdonald lekko spłonęła rumieńcem i by to ukryć odwróciła
głowę.
- Remusie… - odparła po chwili spoglądając mu głęboko w
czekoladowe oczy.
Zawiesiła głos. Musiała zebrać myśli, chciała jak najlepiej
wyrazić to, co czuła.
Glizdogon teraz zaprzestał podgryzania stolika i wpatrywał
się w nich, a w jego szczurzych oczach odczuć się dało ognistą zazdrość.
- Ja… - Mary zaczęła mówić, lecz Remus położył jej palec na
ustach.
Wpatrywał się w jej piękne oczy, które teraz zaszklone były
od łez, ale to nie zmieniało faktu, że dla niego Mary była najpiękniejszą
dziewczyną na świecie. Patrzyli się tak na siebie przez wiele sekund. Upajali
się swym widokiem. Remus sam nie wiedział skąd nagle wzięło się w nim tyle odwagi, ale czuł, że to jest ten odpowiedni moment, że już lepszej okazji nie będzie.
Mary już ponownie otworzyła usta by coś powiedzieć, gdy
Remus pokręcił głową i nim ona zdążyła zaprotestować pocałował ją z czułością.
Gdy cofnął się spojrzała na niego zszokowana, ale jej oczy,
aż płonęły ze szczęścia, a w serce zaczęło szybciej bić. Nim ponownie się
pocałowali rzuciła ukradkowe spojrzenie w stronę Glizdogona, który siedział na
stoliku z szeroko otwartą mordką. Jego ciało lekko drżało z bezsilnej złości.
- Mary… - Remus szepnął jej na ucho, gdy wreszcie się od
siebie oderwali. – Kocham cię…
Uśmiechnęła się sama do siebie, to był chyba najpiękniejszy
wieczór w jej życiu, nigdy by się nie spodziewała, że ktoś taki jak Remus Lupin
ją zechce.
Jeszcze raz na niego spojrzała, gdy nagle ich pokój wypełnił
srebrzysty blask. Pełnia się rozpoczęła, była północ. Glizdogon szybko
zeskoczył na podłogę, chowając się pod stołem.
Mary zdezorientowana zamknęła oczy, by szybko zebrać myśli.
Wzięła głęboki wdech, a tuż obok usłyszała już przeraźliwe krzyki Remusa. Jego
przemiana się rozpoczęła, zaraz też i ona zacznie się zmieniać. Czekała aż i ją
przeszyje okropny ból, lecz nic takiego się nie wydarzyło. Otworzyła szybko
oczy. Tuż obok niej siedział wielki wilk, szczerzący kły, które teraz ociekały
mu śliną. Mary przerażona spojrzała na swoje dłonie, lecz one się nie zmieniły.
Nadeszła pełnia, a ona nie uległa przemianie.
*♥♥♥*
Witajcie!
Rozdział jest :)
Nawet mi się podoba (to nowość XD)!
Pełnię urwałam, mimo błagań Panienki Livvi :D Będę sadystką XD BUHAHAHAHA!
Mam nadzieję, że mój pomysł was nieco zaskoczył :D
A Walki Kontynentalne lepiej wyjaśnię w kolejnych rozdziałach :)
A myślę, że rozdział mam prawo komuś dedykować :)
Laughing Queen :)
Dziękuję za wspaniały komentarz i podziwiam cię, że dałaś radę przeczytać te wszystkie 8 rozdziałów :D Ja chyba bym padła z nudy XD
Wszystkim innym również ogromnie dziękuję :)
Teraz liczę tylko na kolejne komentarze, które dadzą mi kopa do pracy!
Ściskam was i do napisania!
Mania :*
Laughing Queen :)
Dziękuję za wspaniały komentarz i podziwiam cię, że dałaś radę przeczytać te wszystkie 8 rozdziałów :D Ja chyba bym padła z nudy XD
Wszystkim innym również ogromnie dziękuję :)
Teraz liczę tylko na kolejne komentarze, które dadzą mi kopa do pracy!
Ściskam was i do napisania!
Mania :*
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńManiu moja kochana, znowu klękam przed Tobą na kolanka, błagając o wybaczenie. Powód dla którego komentuje tak późno, znasz. Pamiętasz mówiłam Ci o tym koło pokoju nauczycielskiego, nagadałaś mi, że mam wstawiać rozdział. mam nadzieję, że już pamiętasz.
UsuńDobra rozdział zaczynamy:
James! Mój kochany płacze! Jejuniu zaraz sama się poryczę! To jest takie przykre :((( Już się nie mogę doczekać, aż Lily się obudzi. Rogacz tak cierpi i w dodatku Syriusz się na niego uwziął. Kocham Syriusza, ale teraz to mnie mocno zdenerwował! Jak on mógł na Jamesa naskoczyć! On tak bardzo się przejmuje stanem Lil, a on na niego jeszcze krzyczy! Ugghhh...! Pogódź ich już, bo zaraz coś sobie zrobię z tego powodu. Włosy zacznę rwać (W sumie i tak są okropne, więc straty nie będzie) Lily teraz jest info dla ciebie. Budź się!!!
Dor gdzie ty się pchasz! Nie przeszkadzaj państwu w tak dramatycznych momentach. Dobrze, że Ala ją zatrzymała i nie pozwoliła do niech podejść.
"(...) Ale nie, bo dla niego liczy się tylko Quidditch i tanie laski" ~ Cudownie powiedziane. Łapa ogarnij się! Bo Ci najpiękniejsza laska przeleci koło nosa! Wiesz, co chciałbym posłuchać kłótni jak Dor powie mu te same słowa, ale prosto w twarz. Uuu...To by było coś, niezwykłe widowisko, na skale szkolną :D Dwoje bogów Hogwartu i wielka bomba nienawiści (no i miłości też XD) I to takie na balu. Ona w sukni, on podrywa inną, sok wylany na jego nieskazitelnie białej koszuli i... Koniec fantazji. Zaczynam zbaczać z tematu. Koniec. The End! Powracamy do rozdziału.
Rozmowa Petera i Mary. Nie wiem dlaczego i co mi odbiło, ale gdzieś tam tak ociupinkę mu kibicuję :D A właśnie mam nadzieję, że pamiętasz co mi obiecałaś związku z Mary i Peterem ^^ Ja mam dobrą pamięć i się tak łatwo nie wymigasz :D Będę czekać kochana. Rany, Glizdek jest taki kochany! Obiecał, że nic jej się nie stanie i chyba dotrzyma obietnicy. Już się nie mogę doczekać "pościgu zwierzyny" To będzie boskie XD Peter idź na mugoloznawstwo (na bank źle napisałam, ale kit z tym) popiszesz się swoją wiedzą, albo chociaż poczytaj książkę. Zawsze będzie to coś :P
Ta akcja z rodzicami Dor to niezłe bagno. Już się powoli przestaje w tym łapać. Ratunku, tonę w otchłani :) Och, Dor nie mów hop zanim nie przeskoczysz. Łapa będzie w Azkabanie, ale tu się z Tobą zgodzę, nikogo nie zabiję.
Walki kontynentalne nic nie rozumiem, wytłumacz mi to jeszcze raz, bo ostatnio na nic się nie przydało, gdyż nadal mam mętlik w tej pustej mej głowie. Dor i Remus jadą. Ciekawi mnie jedno. Dlaczego Alicja tak dziwnie się zachowywała? Czy ona coś ukrywa? A jeśli tak to co? Co to za sowa i co jest w liście, czym kol wiek co przyniosła? Ja chcę na to odpowiedzi. Proszę *słodkie oczka*
I teraz chyba została tylko pełnia. No to lecimy z tym XD
Był pocałunek! Awwwwww <333 Mary i Remus *.* On w dodatku powiedział, że ją kocha! Rany ratujcie, bo zaraz oszaleje, to takie słodkie <3
Szkoda mi Petera i mogę szczerze powiedzieć, tak wiem jestem nienormalna, ale to za nim trzymam kciuki, chodź i tak wiem, że Mary wybierze Remusa. Ale tutaj moje serce skradł Peter jeśli chodzi o walkę o Mary i nic na to nie poradzę. Wolę tutaj Petera <3 Rany ona się nie przemieniła! Jeju, chodź co ja będę udawać wiedziałam, że tak zrobisz, bo mi powiedziałaś, ale dlaczego mi urwałaś w takim momencie. Czekam już na tą... No na to co się będzie działo, a będzie z tego co mi mówiłaś. Już normalnie nie mogę! Chcę to przeczytać, pliska Mania daj rozdzialik. Albo szybciutko go pisz <3
Ok, to chyba wszystko. Czekam bardzo, ale to bardzo niecierpliwie na nexta i życzę mega dużo powietrza, którym będzie wena i wody, która będzie czasem :D
Pozdrawiam Livviunia XDD
Chowajcie się wszyscy nikt mnie nie pobiję, mam najdłuższy kom XD Nie no musiałam to napisać HAHAHA
UsuńNapisałam odpowiedź taką mega długą i mi ją zeżarło :C świat jest nie fair!
UsuńW skrócie:
Lily się obudzi!
Petera nienawidzę i obietnicy nie dotrzymam XD!
Och pomysł z tekstem Dor....pomyślę, ale póki co Przeprosiny! Już ci mówiłam!
A twoje włosy są CUDOWNE! OGARNIJ SIĘ OLIWIA (musiałam zdradzić twoją tożsamość XD)
A Alicja faktycznie jest zamieszana....zobaczysz....w końcu zdolna z niej czarownica :D
No a O pełni...to ja po prostu już nigdy nic ci nie powiem!
ZPADAJ XD
No a z Walkami wyjaśnię!
To bardziej KOMPLIKEJSZYN I WGL :D
No, ale dobra twój jest najdłuższy ....cóż śmierć ( XD Nikt mnie nie rozumie XD)
Dziękuję ci za ten kom....
Baj baj , ale mój rozdział nie pojawi się póki ty nie wstawisz swojego!
Pozdrawiam Mania Zryta Bania xD
Wiesz co MARIANNA, obraziłam sie na ciebie. Jutro cię dopadnę. Obiecałaś mi! Tak nie może być, ja ci powiedziałam coś o co prosiłaś w zamian za to! To jest szantaż! Na razie u mnie nie ma co liczyć na rozdział, bo to ile teraz mi nawalili to jest koszmar i pewnie będzie koło czerwca :((
UsuńZdenerwowana Livv!
Dla mnie? *.*
OdpowiedzUsuńDruga, a co. XDD
Hejka naklejka, Maniu. ♥
UsuńNa pierwszym miejscu - muszę Ci pięknie podziękować za dedykację tego rozdziału. Tym bardziej, że skończyłaś go w takim momencie! Muszę Cię chyba rozerwać na cząsteczki, a potem jeszcze, w razie czego, rozjechać traktorem. Inaczej się nie da. XDDD Ale dziękuję, Maniu.
Więc zaczynając od 'więc', pochwalę Ci się, że MAM WODĘ Z THOREM!!! Oblazłam całe osiedle, żeby ją znaleźć, ale warto było. XDDD Ok, nie wiem czemu to napisałam, ale miałam taką potrzebę... XD
A teraz rozdział, koniec podziękowaniami, z chwaleniem się wodą i taki tam... jestem głodna.
Biedny James. Ostatnio mówiłam, żeby Lily go lepiej nie brała, ale wiesz dobrze, że żartowałam. Och, on ją przecież kocha, tak bardzo. I tak wszyscy tu wiemy, że będą oni razem (chyba że coś tu pozmieniasz) i że będą mieć syna, ale tak bardzo mi go teraz szkoda. Lily kompletnie nie docenia tego co ma, chociaż niby ma już jakieś przebłyski, ale... Jednak to nie to samo co czuje Potter. Ich miłość jest piękna. Dopiero teraz to doceniłam. Nigdy jakoś głębiej nad tym się nie zastanawiałam, ale gdyby tak się ktoś skupił tylko na nich i ładnie to opisał, och... Ale my mamy tutaj Dorsza ładnie opisanego i całe szczęście tragicznie nie będzie. W pewnym sensie, bo Dorcas umrze (chyba że coś zmienisz, haha, masz wolną rękę). Pewnie się na tym popłaczę, o ile będzie. Los Syriusza również jest smutny i kompletnie mi się nie podoba, ale jest na swój sposób piękny. W tej tragedii jest coś pięknego, i w Syriusza, i w Lily oraz Jamesa.
W sumie... Ale wróćmy do mojego Dorsza. XDDD Nie będę mówić Doriusz, oj nie, to DORSZ (czekaj, D.O.R.S.Z. - Dorcas Oraz Rycerz Syriusz Zły. XDDD). Oni też mają ciężko, ale to wina Rycerza Syriusza Złego, tak, to on to psuje. Swoim egoizmem i tym jak traktuje Dor. Doprowadza mnie on już do szału, po prostu. Mam ochotę nogi mu z dupy po wyrywać i wysłać na jakieś zadupie, ale znając jego możliwości, uciekłby stamtąd. XDDD I jeszcze Dorcas ma te Walki Kontynentalne... Och, zajebiście...
Mary i Remus są boscy. No dobra, po prostu chyba lubię Lupina. Jakoś dziwnie go polubiłam, nie żebym go nie lubiła wcześniej, ale... Tak jakoś więcej...? Tak, tak. Ale dziwne jest to, że się nie przemieniła. A może w ogóle nic się jej nie stało wtedy? Oj, no może jej po prostu nie przemienił, hm? Wszystko jest możliwe, ale teraz zrobiło się niebezpiecznie, bo raczej Peter jej nie pomoże, a tu taki wilkołak, który ją zeżre. No halo, Mary uciekaj.
Kończę już komentarz i pozdrawiam Cię ciepło, Maniu. ♥
Ślicznie, jak zwykle i nawet nie mów, że można się zanudzić!
Dziękuję i nie ma za co XD
UsuńRozumiem każdy lubi się chwalić XD A ja to już NA PEWNO XD
Ale nie o mnie teraz :D
A z Harrym i małżeństwem Jamesa i Lily nic nie zmienię :D Przynajmniej nie mam w planach :)
Czy dor umrze? Oj XD Nic nie zdradzę...ale epilog będzie mam nadzieję zaskakujący :D
"Tragedia Syriusza" jak ładnie to ujęłaś :D Ale spokojnie wszystko mam już zaplanowane :)
Ten skrót jest świetny XD Chyba sama zacznę mówić Dorsz XD
Oj, wiem,że Syriusz taki trochę niegrzeczny, ale spokojnie :D
Z Mary wszystko się wyjaśni, ale....to już niedługo nic nie zdradzę :D
Bardzoooooo ci dziękuję za ten długi komentarz i cieszę się, że się podobało :D
Pozdrawiam Mania :*
No ej! Ja miałam yć pierwsza! ;o
OdpowiedzUsuńJesteś okropnym Polsatem!!! Pełnia, a Mary i Remus się nie zmienili? O.o Nie zauważyłam błędów, ale widzę, że robisz postępy! Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńDziękuję ;D
UsuńOch wiem, wiem tych urwanych momentów w Polsacie nikt nie lubi XD
Remus się zmienił :) Tylko Mary nie :)
Pozdrawiam :)
Zajebiaszcze ;) Czekam na nexta! (Nie napiszesz, będzie źle!!!)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xoxo
http://invicible-ff.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńAjajaj, no i nieciekawie dla naszej Mary. Ale wiem, że krzywdy jej nie zrobisz, to tam nie mam się co martwić, haha. :D A przynajmniej się z Luńkiem całowała. <3
OdpowiedzUsuńDor reprezentująca cokolwiek? Czarno to widzę.
I ta urocza scenka z Jamesem...
BOSKO!
Czekam na kolejnyy!
Pozdrawiam.
Dziękuję :D Och a z Mary tak łatwo nie będzie :D Już mam plan :)
UsuńTak, uważałam, że to najlepszy moment na ich pierwszy pocałunek :D
Pozdrawiam Mania :*
Moje miejsce!
OdpowiedzUsuńWitam!
UsuńGdy czytałam ten rozdział byłam po prostu... Wniebowzięta! Świetnie napisane! Jak czytałam ten opis w szpitalu i Wrzeszczącej Chacie stwierdziłam, że było to so urocze :3
Jakim cudem Mary nie jest wilkołakiem?! Mam nadzieję, iż Remcio jej nie skrzywdzi :( A nawet jeśli to ona powinna mu wybaczyć. No chyba, że on ją wcześniej zje. Ale to inna sprawa. W bądź każdym razie. Kiedy Evans się wybudzi? Rogaś tęskni! Jak dla mnie było tu za mało Syriusza :/
Trochę krótki komentarz, ale jakoś tak wyszło. Następnym razem będzie dłuższy! (Znaczy mam nadzieję)
Życzę Ci, abyś utopiła się w morzu weny oraz z WIELKĄ niecierpliwością oczekuję nn!
Selene Neomajni
PS: U mnie nowy rozdział ;)
http://adrianna-ocalic-istnienia.blogspot.com
Dziękuję bardzo!
UsuńZ Mary oczywiście wszystko wyjaśnie, choć nie przeczę, że sama Pani Pomfrey będzie zaskoczona :D
Hahaha spokojnie nie zje jej XD Ale łatwo nie będzie :D
No w sumie Syriusza prawie wgl nie było, ale biorąc pod uwagę, że rozdział miał dwie części, a Syriusza było trochę w pierwszej, wiec chyba da się przeżyć :D
Dziękuję, och wiem muszę u ciebie nadrobić, wybacz :C
Pozdrawiam :*
Ok, miejsce zajęte to teraz co? A tak, zabieram się do czytania.
OdpowiedzUsuńK. D.
Fajnie, fajnie, ale... Co temu Dumbledore'owi strzeliło do głowy, żeby z najmądrzejszego domu wybrać na to spotkanie Gilderoy'a Lockharta (żeby wszystkim wyczyścił pamięć czy co?) i Sibyllę Trelawney (może po to żeby "przepowiedziała" losy wojny? To by przynajmniej miało sens, a nie przysyłanie takiego Lok-harta). Według mnie to... e... dziwne? Mniejsza o to, akurat ta sprawa nie jest taka ważna. Przejdę do (według mnie) najważniejszego. Ochhh, jakie to romantic story w świetle księżyca... (hi hi hi, nie mogłam się powstrzymać od tego porównania <3) Tylko dlaczego Mary nie zmieniła w wilkołaka? (no i koniec *romantic story* :( ) Ja zabiję tego Łapę, bo co będzie, jak Lunio (nieświadomie oczywiście) zrobi jej krzywdę!?! W końcu co może wskórać taki mały, zazdrosny glizdko-szczur? (Nie odpowiadaj, pytanie retoryczne). Do Jimmy'ego nie mam pretensji, w końcu Jily musi się rozwijać, bo przecież to mój ulubiony paring (za czasów huncwotów). Eh, i musiałaś przerywać w takim momencie... Gdybym wiedziała, co będzie w tym rozdziale, to błagałabym razem z Panienką Livvi.
UsuńTeraz też błagam. O następny rozdział jak najszybciej, bo nie wytrzymam napięcia!
Kolorowa Dama
Dziękuję :D
UsuńWiem Lockhart i Trelawney to chyba najbardziej pokręceni ludzie w szkole, ale zważywszy na to, że byli w hogwarcie wtedy co huncwoci wykorzystałam ich nazwiska XD Zresztą odegrają potem pewną rolę :)
Lunatyk....zrobi, nie zrobi? O wszystkim się przekonasz :D
Następny rozdział już niedługo :)
Pozdrawiam :*
Why?! Why! Dlaczego w takim momencie! Mary się nie przemieniła, przypomina mi to trochę Wodospady Cienia, bo Kylie też w 2 części się nie przemieniła. Ale Remus już tak i nie panuje nad sobą. Boję się o nią. Glizdogon jest zazdrosny, po raz pierwszy zależy mu na jakiejś dziewczynie? Bo to widać i troszeńkę, tak ciutkę mi go szkoda, ale chyba wolę, żeby była z Remusem. Muszę wiedzieć o co chodzi z tym wyjazdem. Dor nic nie czai, ale ma jechać. Ok. Zobaczymy jaki odpał tam urządzi. Ona nie ma takiego taktu(?) Najchętniej to by podeszła i przerwała tę piękną chwilę, a James czułby się pewnie upokorzony... Długo Lily będzie jeszcze w tej śpiączce? Bo smutno bez niej. I bez Syriusza, który się wielce król obraził. Pozdrawiam - A
OdpowiedzUsuńWybacz, musiałam XD
UsuńAle dziękuję :)
O Mary, bój się bój, będzie niebezpiecznie XD
Tak Glizdkowi zależy i to bardzo , niestety ;/
Z walkami się wszystko wyjaśni :)
A Lily obudzi się już niedługo :)
Pozdrawiam Mania :*
No, ta część rozdziału podoba mi się o wiele bardziej. Jest dłuższa i znacznie bardziej... emocjonująca :D
OdpowiedzUsuńKocham moment Jily <3 Wiem, że to Dorcas jest u Ciebie główną bohaterką, ale Jamesa i tak kocham tu najbardziej. U mnie jest na drugim miejscu, bo mam Elsę, ale ona to takie OC :D
Choć treść bardzo mi się podoba, zauważyłam sporo literówek. Głównie urywa Ci od podmiotu :D Przeczytaj sobie to jeszcze raz, a wtedy je zauważysz.
Wybacz,ze taki krótki komentarz, ale u mnie w szkole wymyślili próbne testy już w drugiej gimnazjum, więc muszę powtórzyć materiał :/
http://nietypowa-historia-lily-evans.blogspot.com/
Aaaa Dziękuję ci! :D
UsuńJa też kocham Jily i cieszę się, że ci się spodobało :D
Szczerze to ta scena z Jamesem była totalnie spontaniczna i wgl nie miałam jej w planach :D
Przeczytam, obiecuję :D Widać jestem ślepa XD
Powodzenia na testach!
Mania :*
Że co?! Nieee... urwałaś w najlepszym momencie. Łamiesz serce me ;'(( Mary się nie przemieniła? Spodziewałam się innego ciągu wydarzeń. Na prawdę zaskoczyłaś. Mój biedny mózg wypełniają tysiące pytań odnośnie dalszej wersji zdarzeń . Pisz szybkoo!
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami
~Annabeth Rosemary
Dziękuję :D
UsuńOch ja kocham urywać w takich momentach XD BUAHAHAH XD
Cieszę się, że cię zaskoczyłam :D
Pozdrawiam!
Rozdział boski! I tak emocjonujący. Biedny Rogacz tak bardzo martwi się o Lily. Nie dziwię mu się, że wszystko inne ma gdzieś. Mam nadzieję, że Lilka się niedługo obudzi i wszystko będzie dobrze. No i że Rogacz i Dorcas pogodzą się z Syriuszem.
OdpowiedzUsuńAle teraz zajmę się najbardziej emocjonującym wątkiem.
Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! Ja cię zamorduję. Mary się nie przemieniła? Byłam pewna, że będzie inaczej. I co teraz? Remus ja zaatakuje? Kobieto pisz szybko bo ja się załamie i umrę z ciekawości.
Pozdrawiam ~Dorcas.
P.S. Jeśli miałabyś ochotę zapraszam na mojego drugiego bloga dorcas-pisze.blogspot.com. - Są to różne opowiadania. Fanficion i nie tylko. Pierwsze to Doriusz!
Dziękuję :D
UsuńLily się niedługo obudzi, spokojnie :D
Hahha wszyscy mnie mordują XD
Piszę, ale na razie znów czas mi umyka :C
Muszę nadrobić rozdziały u cb! I na drugiego bloga zajrzę z chęcią!
Pozdrawiam!
Jej! Jestem któraś tam!
OdpowiedzUsuń*Moje miejsceee* xx
Hej!
UsuńJak zaje, że jest nowa notka, nareszcie heuheu.
Jak to Mary się nie przemieniła? What? Why?
Mam nadzieje, że Remus jej nic nie zrobił... Bo nie czarujmy się - Peter jej raczej nie obroni... No chyba, że Syriusz by się "nawrócił", czy coś, ale w to wątpię xd
Pełnia, pełnia, pełnia... Aww *-* Ten pocałunek <33
"Kocham Cię" - o lujuu <3
A to o Jamesie... NAJLEPSZE! Takie, takie... Mrrr, Aww i wg... Tymi wątkami z Rogaczem wywołałaś u mnie silne emocje (prawie ryczałam), Mania, bądź z siebie dumna, bo ja rycze prawie tylko przy twórczości Rowling.. A szczególnie przy HP...
Niech Lily się szybko budzi... Niech zobaczy jak jej ukochany płacze... Niech zobaczy jak siedzi tam blisko niej i trzyma za rękę... I niech mi tylko powie, że ko nie kocha... Niech tylko powie... -,-
A no i go najważniejsze ma wiedzieć, jak bym u niej przez cały czas i jak przegrali mecz przez to...
Syriusz taki egoista, lelele ^^
Dorcas i Remus na tych Walkach... Ciekawie, ciekawie...
A i Alicja ma coś wspólnego z ta "wycieczką" Meadowes? Bo mi się zdaje, że tak... :))
Rozdział fenomenalny <33 (jestem chora, tyle tych serduch... Eh..)
Pisz szybko nn!
Weny, pozdrawiam cieplutko,
Kathrine ;***
{jily-love-forever.blogspot.com} - u mnie nowy rozdział, zapraszam!
PS. Przepraszam jak coś za błędy, ale pisałam tg koma na telu xdd
Eh...
Usuń*że go nie kocha
**a no i co najważniejsze...
***jak był
Przepraszam... Tel nie współpracuje :cc
'Kathrine
Och błędy to nic przy takim wspaniałym komentarzu!
UsuńDziękuję ci bardzo!
Jak się skończy ta noc, sama jeszcze nie wiem XD Niestety, jeszcze tego nie wymyśliłam. Coś mi dzwoni, ale nie wiem w którym kościele XD
Boże, boże, boże....płakać.....wzruszyłam się kobieto jak to czytałam...Ale do naszej królowej Rowling jeszcze mi daleko...♥
Lily się obudzi i to będzie...oj nie zdradzę, ale będzie się działo :D
Tak, alicja może, ma...Ale ci...w sumie sama zdałam sobie sprawę z tego, że dawno Franka nie było :C
Dziękuję raz jeszcze i ściskam!
Mania :*
Pewnie szybko przyjdzie ci to " na język" i napiszesz ^^
UsuńCzy ja wiem, czy tak daleko? ... Może i daleko, ale nie tak bardzo ;**
No, ech! Mi nie powiesz? :D Mi nie napiszesz? :D Haha xdd
No nie było ;ccc
Kathrine ;**
Cześć!
OdpowiedzUsuńRozdział wyrąbany w kosmos! Aż mam gęsią skórkę. Zrobiłaś meeega postępy a myślałam, że lepiej być nie może. Tyle emocji w to włożyłaś, nie mogę wyjść z podziwu.
Długo jeszcze będziesz tego Jamesa tak męczyć? Biedak cierpi, a ty nie chcesz wybudzić Lily... Tylko czekam aż ona się obudzi i już sobie wyobrażam minę Rogacza <3 A Dorcas by im się tam na chama wpierniczyła w tym szpitalu, nie ma co... Dobrze, że ją Alicja powstrzymała bo byłby przypał. A propos przypałów: zastanawiam się co ona odwali w tym ministerstwie xD I czekam niecierpliwie na wyjaśnienie o co chodzi z tymi walkami! Robi się coraz ciekawiej. Ta scenka z Mary i Remusem była taka awww ♡♡ Aż mi się ciepło zrobiło w środku! Naprawdę uroczo Ci to wyszło. Wreszcie dotarłam to tego, co mnie najbardziej ciekawi:
CZEMU MARY SIĘ NIE PRZEMIENIŁA?! Jak mogłaś? Jesteś okropna, ZUA i wszystko na raz ale i tak Cię kocham! Co się teraz stanie? Ej, boje się! Jesteś podła :'( Pisz dalej bo chcę wiedzieć o co Chodzi <3 Czekam na następny rozdział i wyjaśnienia, i dalszą część historii i... no po prostu na rozdział xD Piszesz świetnie dziewczyno <3
Życzę weny, czasu i cieplutko pozdrawiam :*
Dziewczyna z Hogwartu.
Aaaa, Dziękuję, nawet nie wiesz jak mi miło :D
UsuńA James jaszcze trochę pocierpi, ale będzie dobrze :D
Och, a w ministerstwie będzie prawdziwe piekło!
A z Mary wszystko się wyjaśni! W swoim czasie!
Dziękuję raz jeszcze, a rozdział się pisze :D
Pozdrawiam!
Tak sobie czytam i czytam, to skomentuję. WOW. NAJLEPSZE OPOWIADANIE JAKIE CZYTAŁAM!!! Pełne tajemniczości, której za nic rozgryźć nie mogę. Doskonale wszystko opisane, wątek Jily, genialny. Nic tylko chwalić. Ten fragment z Lupinem idealnie pokazuje, dlaczego Peter tak nienawidził przyjaciół. Czyste złoto. Biedna Mary, pewnie zaraz zostanie zjedzona przez swojego chłopaka. Peter, weź się wykaż, i pokaż, że jesteś facetem! Obroń dziewczynę jak obiecałeś! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam. Weny, weny jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńJeny, dziękuję XD
UsuńJeju bo się zarumienię :D
Naprawdę, tak uważasz? :D
Haha Mary nie zostanie zjedzona, o to się nie obawiaj :D
Dziękuję raz jeszcze!
Mania :*
Cieszę się ;)
UsuńElo melo 3.2.0
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną z pechowców, których rozdziały czytam wieczorami co prowadzi do tego, że jestem tak zmęczona zazwyczaj, że ledwo widzę na oczy, a nawet już logicznie nie potrafię myśleć xD
Więc z góry przepraszam za krótki i zapewne okropnie nudny komentarz. Coś mi ciekawe nie wychodzą.
To po pierwsze za urwanie w tym miejscu to normalnie masz przerąbane. A to podobno ja jestem sadystką. Pamiętaj wiem jak się nazywasz na fb, dalej pójdzie już z górki xD nie no żartuje wiec się nie martw. Chciałaś tak skończyć to Skończyłaś. Prawo autorki :*
Syriusz strzeliła takiego fochab waite, waite może nie focha bo niektórym ( wcale nie mowie o sobie) skojarzy się to z fachowym. Więc Syriusz obrażony, James załamany, nieprzytomna Lily, Dorcas która ma iść na jakąś konferencje i Mary.
Dżizys jak mnie zaciekawilas. Jak to się nie zmieniła? O co biega? Cóż maybe wymyśliłam lecz mam przepracowaną mozgownice wiec nie odpwiem.
I chyba na tym powinnam skończyć zważając na jutrzejszy sprawdzian.
Pozdrawiam, przepraszam za tak krótki komentarz i życzę weny!
PaKi
Heeeej XD
UsuńOj tam, komentarz i tak bardzo długi :D
O nie! XD Haha FEJSBUK wszystko zdradza :C Nie zabijaj pls! ;-;
Na wszelki wypadek i tak wolę się ukryć XD
Tak! Wiedziałam, że wszsycy będą się pytać czemu się nie zmieniła :D
W sumie wyjaśnienie nie jest, aż takie skomplikowane...no, ale..:D
Dziękuję za komentarz!
Pozdrawiam Mania :*
Nie bój się. Oddałam noże do depozytu :)
UsuńChyba znam rozwiązanie nurtującej zagadki ale zatrzymam to dla siebie do kolejnego rozdziału :)
Dobra już Cię nie dręcze moją osobą i spadam uratowana tym, że zaczynam jutro na później xD
PaKi
Ps. Te listy od anonimowego dreczyciela pisane literkami z gazety to nie ja xD
Znów żartuje tak mu sie jakoś wzięło przy robieniu kolarzu o Szymborskiej. 3 gimnazjum to takie gunwo do robienia Właśnie xD
Wow, nadrobiłam bloga na jednym wydechu :D Piszesz naprawdę świetnie - z taką lekkością, uwielbiam Remusa i Mary (ich moment był niesamowicie uroczy). Na bloga trafiłam czystym przypadkiem, ale z pewnością zostanę na dłużej <3 Tak więc, życzę weny i czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - http://broken-pieces.blogspot.com/
Jejku, Dziękuję :D
UsuńI zajrzę do ciebie w wolnym czasie :)
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział. James taki słodki. I ten moment z Mary i Remusem cudowny. Czemu Mary się nie zmieniła? To był naprawdę zaskakujący element i ciekawe jak się rozwinie w następnym rozdziale.
OdpowiedzUsuń~MJ♥
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZ Mary wszystko się wyjaśni :)
Pozdrawiam! :)
Kiedy nowy rozdział???
OdpowiedzUsuńMyślę, że pod koniec maja :) Właśnie uzupełniłam "Proroka" :)
UsuńRozdział genialny!!! Biedaczysko Rogacz martwił się o Lilke...to takie słodkie. Poza tym myślę że w końcu się obudzi i wszyscy się pogodzą.
OdpowiedzUsuńAle jak to Mary się nie przemieniła?!!! To mnie zaskoczyłaś....nie mogę doczekać się co dalej?
Pozdrawiam Rose
Dziękuję :)
UsuńZ Mary wyjaśnię :)
Pozdrawiam! :)
OFICJALNIE, DZIĘKI TWOJEMU OPOWIADANIU POLUBIŁAM CZASY HUNCWOTÓW!
OdpowiedzUsuńJESTEŚ WIELKA!
Co do rozdziału. Oby Lilly się obudziła :(
James czekający przy niej, to najwspanialszy gest, który pokazuje, że on naprawdę ją kocha :(
Wyznanie Remusa rozerwało mnie na kawałki! I do tego, on i Mary nie przemienili się jeszcze! Po skończeniu rozdziału byłam jak: WTF co się dzieje?!
ROZBROIŁAŚ MNIE NA KAWAŁECZKI! MIAŁAM UCZYĆ SIĘ BIOLOGII, ALE DZIĘKI TOBIE NIC Z TEGO NIE WYSZŁO, BO SIEDZĘ I SNUJĘ BEZSENSOWNE TEORIE XD
Pozdrawiam i życzę weny,
Ruby
Dziękuję ! Naprawdę? Jak można ich nie lubić? XD
UsuńAaa nie wiedziałam, że potrafię ludzi doprowadzać do takiego stanu XD
I przepraszam też za zaległości u cb! :C Ale spróbuję wszytko nadrobić :)
Pozdrawiam!
Lubiłam Huncwotów :)
UsuńDzięki Tobie ich uwielbiam XD
Droga Maniu!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno przychodzę z komentarzem.
Tak strasznie chcę, żeby Lily się obudziła :\ :c
I Rogacz czekający przy niej, uwielbiam go, moja ulubiona postać <3
Mam nadzieję, że Mary nie będzie podwieczorkiem Remusa...
Przepraszam cię najmocniej, że tak krótko, mam nadzieję, ze o mnie nie zapomniałaś.
Pozdrawiam Cyzia.
Ps. Zapraszam na nowy rozdzialik: http://narcyzia-pisze.blogspot.com/2015/05/rozdzia-8-na-lepsze-jutro.html
Nie ma za co przepraszać! To ja powinnam przepraszać za to jak wasz wszystkich zaniedbuję :C Wiem, że jestem wstrętna, ale czas u mnie jest teraz na wagę złota, nie wspominając, że rozdział 9 ma dopiero 0,5 str w Wordzie :C
UsuńA obiecuję, że Lily się niedługo wybudzi!
Pozdrawiam Mania :*
Genialny rozdział!
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się, gdy opisywałaś Rogacza siedzącego przy Lily...
Trochę się zdziwiłam, że Glizdogon nie wiedział, kim jest dziennikarz. W końcu czarodzieje też wydawali gazety. A pełnia bardzo mnie zaskoczyła. Czemu Mary jednak się nie przemieniła. A te wyznania przed przemianą i rekcja Petera - świetne. Teraz tylko czekać, aż z tego związku pojawią się szczeniaczki :D
http://nocturne.blog.pl/
Dziękuję!
UsuńOch co do Glizdogona...on u mnie jest nieco zacofany w rozwoju XD
Hahah ze szczeniaczkami mnie rozwaliłaś XD I cieszę się, że cię zaskoczyłam! :)
Pozdrawiam :*
Nowy rozdział na http://hogwart-my-new-school.blogspot.com :) serdecznie zapraszam, rozdział 3.: Początek Wojny ;)
OdpowiedzUsuńBARDZO PRZEPRASZAM ŻE TAK PÓŹNO, JESTEM ZŁA OKROPNA FUJ!
OdpowiedzUsuńRozdział cudeńko, aż milo się czyta.
James taki biedaczek...Niech ta Lily się obudzi i ogarnie, że go kocha...Ona na pewno go kocha...
Dor ma rację, mnie też wkurza Syriusz i to okropnie. Nie wiem czemu wszędzie mnie już irytuje...UGH! Black nienawidzę cię.
James mój taki biedny płacze....
Żal mi Petera, mimo że to zdrajca i wgl...Ale no...Eh to nie fair ze strony Remusa.
Mary też taka niezdecydowana. Co się dzieje wgl ;-; płaczę na wszystkich blogach same złe chwile.
Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie!
Nie musisz przepraszać! To ja powinnam przepraszać :C
UsuńAle cieszę się, że ci się podobało :)
Och, Lily niedługo się obudzi :)
No ale z Mary i Remusem nie będzie tak kolorowo, Peter tak tego nie zostawi ;)
Dziękuję raz jeszcze :)
Pozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńI dobrze, że nie zostawi! Peter ma o nią walczyć! :D Obietnica Mania :*
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCześć :-)
OdpowiedzUsuńPodświadomie czuję, że ten komentarz będzie dłuższy niż poprzedni, ale to chyba dobrze prawda? Jejku rozdział świetny, cudowny, piękny, słodki , uroczy i w ogóle mam łzy w oczach :') James w momencie gdy czytałam fragment jak trzymał Lily za rękę i płakał miałam ochotę wybuchnąć płaczem razem z nim... Co ty ze mną robisz kobieto? Dobrze że Dor i Alicja nie przeszkodziły mu w tej chwili słabości. Syriusz jesteś beznadziejny! jak mogłeś nie pójść z Mary i Remusem? Mary nie zmieniła się w wilkołaka? dlaczego skończyłaś w takim momencie? No jak mogłaś? :( smutno. Liluś obudź się proszę :( bo bez ciebie jest tak szaro no i czytanie o tobie leżącej bez, życia jest stokroć paskudniejsze niż gdy wrzeszczysz na Rogasia, obudź się i zrozum, że go kochasz. Czytając fragment gdy James płakał przy Lily, wyobraziłam sobie co by było, gdyby Voldemort zabił tylko Lily? Rogacz by się chyba załamał. Rozdział nie licząc tego fragmentu na którym płakałam (tak przyznaję płakałam, a najprawdziwsze łzy toczyły się po moich policzkach) czytałam z ogromnym uśmiechem, głównie jednak dlatego że rozdział napisałaś cudownie, uwielbiam twój styl pisania, i fakt, że piszesz tak mega lekko, że gdy ktoś czyta ten rozdział nie zasypia z nudów ani szczypie w rękę,nogę lub policzek by się dobudzić. Wiesz dzisiaj mam taki, dzień, że mam ochotę skrytykować cokolwiek, więc wybacz ale to zrobię... Twój blog jest zajebisty, bo jest zajebisty i uwielbiam czytać twoje rozdziały... Mam nadzieję, że ta krytyka zostanie, przez ciebie przeczytana ponieważ jest uzasadniona i się nad nią męczyłam okropnie... A tak serio dlaczego piszesz tak idealnie? :( nie ma kompletnie się do czego przyczepić, pech dla poprawienia nastroju pójdę, poprawiać własne błędy ortograficzne i interpunkcyjne... Dlaczego rozdział jest taki krótki no dlaczego? :( nie mam pojęcia jednak, o co chodzi z tymi Walkami Kontynentalnymi serio.... chyba to ta, pogoda odurza mój mózg... Najlepsze co teraz zrobię to wybiorę się do sklepu, po antydepresanty, bo czytając twoje rozdziały z każdym coraz bardziej popadam w depresję,kompleksy i chęć zmiecenia mojego bloga z powierzchni ziemi.
Przepraszam, że rozdział nie jest tak długi, jak chciałam żeby był.. starałam się ;--;
Pozdrawiam
Mała Czarna ^^
tfu, nie rozdział długi tylko komentarz... Widzisz mój mózg nie działa już poprawnie... :(
UsuńPozdrawiam jeszcze raz
Mała Czarna ^^
AHAHAHAHAHA pobiję Livvi!
OdpowiedzUsuńTak więc cześć i czołem! :3
Muszę powiedzieć, że ta połówka rozdziału o wieele bardziej mi się podobała od poprzedniej. :> Mam jedynie nadzieję, że między Lily a Jamesem nie będzie tak kwiatuszkowo. :/ Gdyby Lily się nie obudziła, cieszyłabym się jeszcze bardziej. :33 (ja sadystkaa :>) Mam też nadzieję na więcej Glizdogona! :3 Zaskoczyłaś mnie dwa razy! Z pełnią i z walkami kontynentalnymi! Brrr, biedna Mary, ja bym się na serio przestraszyła... ;/ Proszę, niech nic jej się nie stanie! Z drugiej strony jednak podejrzewałam, że coś jest nie tak, bo przecież w bohaterach nie ma nic o tym, by Mary stała się wilkołakiem... (Clary taka spostrzegawcza, soł macz xD :3) Pierwszy raz spotykam się z pomysłem o walkach kontynentalnych, zaskoczyłaś mnie. o.O Tym razem jednak Dor zachowała się jak małe, rozkapryszone dziecko ;/ Wojny między czarodziejami to naprawdę coś poważnego, a ona gada, że to głupie i nie zamierza nikogo reprezentować... Eeem... Tak sobie myślę, co by było, gdyby... Lily serio się nie obudziła. Pewnie James sam próbowała się zabić lub coś... Jednak tego bym nie chciała. ;/ No cóż, lajf is brutal... ;/
Ej, mam pomysła! Może wymyśl jakąś dziewczynę dla Glizdka. :3 Ja się tak zastanawiam, czy ona np. nie ściągnęłaby go na "czarną stronę"..
To teraz przechodzę do tej części komentowania, której najprawdopodniej nie lubisz - błędy. Apostrofy, już tłumaczyłam w poprzednim rozdziale, ale doprowadzę to do końca. xD Gdy imię/nazwisko kończy się spółgłoską, w żadnej formie nie stosujemy apostrofów. Natomiast, gdy kończy się na "y", ale czytamy też jako "y" (a nie np. "j"), używamy apostrofów w niektórych formach, na przykład: Harry'emu, Harry'ego, ale Harrym. (co do "j", Malfoya, Malfoyem, Malfoyowi). Zauważyłam też u ciebie błędy typu nieodmienianie rzeczowników, czyli np/ "leciał za znicz". Można to uznać za literówkę, ale w niektórych przypadkach to serio razi w oczy. ;/ Plus to samo, co zawsze: interpunkcja, przecinków nie ma, gdy mają być i wciskają się tam, gdzie są całkowicie zbędne, czasem też drobne pomyłki ze spacjami, literówki i nieliczne powtórzenia, typu "schodził schodami", jednak mimo wszystko powinnaś unikać tych pomyłek.. ;/
Nie wiem, czy udało mi się prześcignąć Twoją zacną czytelniczkę, ale jestem dumna z mojego komentarza. :3
Pozdrawiam,
~Clary