Wszystkie korytarze Hogwartu opustoszały i pogrążyły się w
całkowitych ciemnościach. Panowała grobowa cisza, a żaden uczeń nie śmiał
wyściubić nosa z dormitorium, ponieważ przed murami zamku wciąż toczyła się
walka ze Śmierciożercami. Aurorzy wypełniali swą powinnoś bezbłędnie, wciąż
odpierając siły czarnego Pana. Śmierciożercy jednak nie odpuszczali i zewsząd
przybywało ich coraz więcej. Powoli ich przewaga zaczęła niekontrolowanie
rosnąć, a niektórym udało się przedrzeć, przez niebronione odcinku muru, do
zamku. Nauczyciele zaczęli gromadzić się na korytarzach wypowiadając zaklęcia
ochronne, lecz im również nie udało się odeprzeć ataku i Śmierciożercy
rozproszyli się po całym zamku pustosząc go i obrabiając. Uczniowie
najstarszych klas musieli zostać powołani do walki. Ich zadaniem było bronienie
młodszych uczniów, i wypędzenie wroga z zamku zanim komuś stanie się krzywda.
Ślizgoni, Gryfoni, Krukoni i Puchowi z siódmego roku, dzierżąc swoje różdżki
ruszyli do walki na śmierć i życie. Nikt z nich nie był pewny czy przetrwa do
rana. Wielu z nich nigdy nie walczyło z prawdziwym wrogiem i mimo opanowanej do
perfekcji teorii nie dawali rady poplecznikom Voldemorta.
Każdy walczył dzielnie, lecz nigdy nie daje obejść się bez
ofiar, jak było to też tym razem. Noc upłynęła szybko i nim słońce ukazało
swoje pierwsze promienie, po Śmierciożercach nie było już ani śladu. Jednakże
Hogwart był nie do poznania. Wszędzie widać było ślady po walce, a na zimnej
posadzce leżeli uczniowie, którzy oddali życie za innych. Kawałki murów, które
zostały zburzone zawaliły dostęp do górnych pięter, na których wciąż czekali
mali i przestraszeni młodzi Hogwartowicze. Gdzieś wśród gruzu można było
dostrzec lisi ogon…a może to były włosy? Rude włosy należące do jednej z
najstarszych uczennic Hogwartu.
~*~
- Łapo! – Ktoś krzyknął, a Syriusz powoli podniósł swą głowę
i zaczął przecierać zamglone oczy. – Łapo!
- Dor? – szepnął, gdy przed swoimi oczami zobaczył rozmazaną
postać dziewczyny. A może tylko mu się wydawało?
- Syriuszu! Ocknij się! – Głos znów krzyknął, a czarnowłosy
poczuł jak ktoś szarpie go za ramiona.
- Dor? – powtórzył podnosząc rękę i kładąc na ramieniu
dziewczyny. – Dor przepraszam… Ja cię kocham… Naprawdę…
- Łapo! To ja Remus! Ocknij się! – Chłopak znów potrząsnął
jego ramieniem, a on powoli podniósł wzrok i spojrzał w jego oczy.
- Remus? – spytał patrząc na przyjaciela lekko nie
przytomnym wzrokiem.
- Tak to ja! Błagam pomóż mi, nie mogę znaleźć nigdzie
Pottera. – Lupin pomógł wstać Syriuszowi, a ten lekko się chwiejąc oparł się o
ścianę.
- Pottera? – powtórzył powoli kojarząc fakty. – Pottera…
- Dorcas też nigdzie nie ma! – Lupin szepnął, a Syriusz,
który już powrócił do świata żywych spojrzał na niego za strachem w oczach.
- Nigdzie? – Przeszedł kilka kroków wyraźnie niezaspokojony.
– Musimy ją znaleźć! – krzyknął, po czym ruszył biegiem korytarzem Hogwartu, a
Lupin tuż za nim.
- Syriuszu, zatrzymaj się!
- Nie mogę! – odparł nie przestając biec. Musiał ją znaleźć.
Musiał. Jeżeli coś jej się stało to on sobie tego nie wybaczy. W końcu to przez
niego była pod wpływem Amortencji i może zamiast walczyć z jakimś Śmierciożercą
rzuciła mu się na szyję w geście miłości i pojednania?
- Nigdzie jej nie znajdziesz! – Remus zatrzymał się
zrezygnowany, a Syriusz również zwolnił.
- Dlaczego? – spytał zrozpaczony. – Dlaczego mi się to
wszystko przytrafia?!
- Nie wiem… - Lupin powoli ruszył w jego stronę. – Może
uciekła i ukrywa się gdzieś w Zakazanym lesie…
- Chciałbym żeby tak było. – Czarnowłosy potarł się ręką po
głowie i przysiadł na zburzonym kawałku ściany. – Sprawdzałeś wszędzie?
- Tylko nie wśród martwych ciał… - Lupin z trudem
wypowiedział te słowa, ale Syriusz tylko wciągnął dzielnie powietrze i ruszył
do wielkiej Sali gdzie zabrane zostały ofiary bitwy.
~*~
Rudowłosa leżała na zimnej posadzce, a jej głowa pulsowała
od bólu. Musiała mocno oberwać skoro nie miała siły nawet wezwać pomocy. Ledwo
żywa leżała prawie przygnieciona przez odłamki murów, wciąż ciężko oddychając.
-Lily! – Nagle usłyszała jak ktoś ją woła, ale chociaż
bardzo pragnęła nie potrafiła odpowiedzieć.
Słyszała tylko czyjeś głuche kroki dochodzące z sąsiedniego
pomieszczenia i ciągłe nawoływania. Spróbowała lekko się poruszyć, dać jakiś
znak, że żyje, ale gdy tylko spróbowała się podnieść jej ciało przeszył okropny
ból. Zrezygnowana opadła na podłogę.
Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia, jakby zwabiony
przeczuciem, że tutaj odnajdzie osobę, której szukał.
- Lily.. – szepnął
powoli przedzierając się przez gruz.
Ruda jednak, przez niewyobrażalny ból, straciła jakikolwiek
kontakt ze światem i leżała teraz w bez ruchu, bez żadnych oznak życia. Jej nic
nie świadome ciało poczuło tylko jak ktoś chwyta ją za rękę i powoli wyciąga
spod gruzu i kamieni, dając jej nadzieję, że może wszystko będzie dobrze.
~*~
W trakcie bitwy
- Odejdź! – Mary krzyknęła przez łzy.
Bardzo się bała. Fenrir Greyback był krwiożerczym
wilkołakiem, nie miejącym litości. To przez niego Lupin nie mógł żyć normalnie,
tak jak wielu innych czarodziei, którzy mieli okazję spotkać go na swojej
drodze. Pogryzł wielu dorosłych jak i niewinne dzieci. Stał się tak dziki i
żądny krwi, że mógł spokojnie zaspokajać swoje potrzeby, nawet wtedy, gdy
księżyc nie był w pełni.
Stał teraz nad Mary rokoszując się jej każdym,
przesiąkniętym rozpaczą i strachem, krzykiem. Uwielbiał najbardziej właśnie
tych niewinnych i grzecznych. Wręcz kochał patrzeć, co się z nimi potem dzieje.
Jak właśnie za jego sprawą stają się bestiami. Jak opuszczają ich przyjaciele i
jak rodzice wypierają się ich przez to, kim, a raczej, czym się stali.
Przerażona zaczęła odsuwać się poszukując gdzieś na podłodze
zgubionej różdżki, lecz Fenrir tylko zaśmiał się kpiąco i doskoczył do niej
wbijając swoje ostre pazury w osłonięte udo dziewczyny. Mary zawyła z bólu,
lecz nie to było najgorsze. W tym samym momencie wilkołak chciwie zatopił swoje
kły w jej ramieniu, przez co do jej oczu zaczęły zbierać się łzy bólu i
rozpaczy. Jedyną pozytywną rzecz, jaką w tym widziała, to to, że może Remus
teraz nie będzie bał się z nią związać. Przy niej nie będzie czuł się
odmieńcem. Takie myśli gromadami napływały do jej głowy, próbując jakoś
wesprzeć omdlone bólem ciało. Lecz chwilę po tym całkowicie odpłynęła tracąc
przytomność, a Greyback oblizując się odrzucił jej ciało i zadowolony z siebie czmychnął
z zamku wraz z innymi Śmierciżercami.
~*~
- Pani profesor! – Black krzyknął do McGonagall ledwo
przekraczając próg wielkiej Sali. – Pani profesor, czy znalazła pani Dorcas?
- Black wszyscy cię szukali! – McGonagall przywitała
czarnowłosego z ulgą na twarzy. – Panny Meadowes wciąż nie odnaleziono – dodała
ze smutkiem.
Syriusz spuścił głowę zrezygnowany, nie mógł pozwolić by coś
jej się stało, po prostu nie mógł. Po chwili jednak wszyscy skierowali swój
wzrok ku wejściu do Sali.
- Potter! – krzyknęła McGonagall. – Jak dobrze, że jesteś, a
pannę Evans – Wskazała na nieprzytomna dziewczynę. – połóż na którymś z wolnych
łóżek, a pielęgniarki się nią zajmą!
- James! – Syriusz szczęśliwy uściskał przyjaciela, gdy ten
ułożył już Lily na jednym z łóżek. – Widziałeś Dorcas? – spytał z nadzieja.
- Niestety. – Rogacz pokręcił smutno głową.
- Czyli tylko jej nie możemy znaleźć. – Lupin podszedł do
nich starając się nie okazywać tego, że przed chwilą o czymś się dowiedział.
- Płakałeś? – Syriusz spojrzał współczująco na przyjaciela.
Kiedyś pewnie by go to bawiło, ale nie teraz, nie, kiedy tak wiele osób
zginęło, a jedna z mu najbliższych wciąż nie była odnaleziona.
Lupin tylko smętnie spuścił głowę.
- Chodzi o Mary…
- Jest tu? – Rogacz zaczął się rozglądać po Sali. – Leży
tam! – Wskazał ręką, a Lunatyk pokiwał głową.
- Wiem James…Ale nie o to chodzi… - Pociągnął nosem zerkając
na przyjaciół. – Ma poważne rany…
- Ale wyliże się z tego? – Syriusz w tym momencie jakby
zapomniał o własnych kłopotach i w pełni chciał pomóc przyjacielowi.
- Mam nadzieję… - Lupin wzruszył ramionami i mocniej zagryzł
wargę.
Do jego oczu znów napłynęły łzy. Nie chciał o tym myśleć,
tak bardzo się o nią bał.
- Luniek, wszystko będzie dobrze… - James próbował pocieszyć
przyjaciela, lecz ten pokręcił smętnie głowa.
- Nie będzie – szepnął. – Została pogryziona.
James i Syriusz wymienili spojrzenia ze strachem w oczach,
ale tylko jeden z nich zdołał coś wykrztusić.
- Greyback?
Lupin nie odpowiedział tylko schował twarz w dłoniach i
usiadł na łóżku Evans, przy którym stali. Płakał, płakał głośno, chciał wylać
wszystkie swoje smutki, chciał zapomnieć. Dlaczego to wszystko musiało się tak potoczyć?
On powinien ją obronić, powinien ją wesprzeć. Dlaczego go tam wtedy nie było? Próbowałby
ją ratować, tak bardzo żałował. To była jego wina. A teraz i ona będzie musiała
zmierzyć się z wilczym życiem i przywyknąć do tego, że jest bestią, a inni będą
wytykać ją palcami. Poczuł, że nie jest jej wart. Mimo, że teraz tak bardzo
byli do siebie podobni i tak bardzo się potrzebowali, on nie potrafiłby chyba
jej już spojrzeć w twarz, nie po tym jak ją zawiódł.
~*~
Dorcas siedziała na oświetlonej porannymi promieniami słońca
polanie. Wiatr delikatnie rozwiewał jej włosy, a ona ukrywała twarz miedzy
nogami płacząc. Była tchórzem. Po raz kolejny uciekła, gdy przyjaciele jej
potrzebowali. Zachowała się tak samo jak na trzecim roku, tylko, że wtedy
uciekła ze szlabanu, a Mary i Alicja musiały odwalać robotę za nią. Tym razem
nie chodziło jednak o głupi szlaban, lecz o życie. Lily, Mary Alicja, James,
Remus, Peter. Oni wszyscy mogli nie żyć. Gdyby tak się stało nigdy by sobie
tego nie wybaczyła. Na sam koniec zaczęła rozmyślać o Syriuszu. Byli kiedyś
bardzo oddanymi przyjaciółmi, lecz to wszystko się zmieniło. Nawet nie
zauważyła kiedy, ale bardzo się od siebie oddalili. Teraz ich rozmowy polegały
głównie na kłótniach o błahostki, a kiedyś? Kiedyś zwierzali się sobie z
najskrytszych tajemnic i nawzajem pocieszali, gdy drugiemu było przykro. Byli
jak rodzeństwo i rozumieli się bez słów, lecz to przeminęło i odeszło w
niepamięć, czego Dor bardzo żałowała. Chciałaby znów poczuć, że ma kogoś, na
kim może polegać i komu może zaufać. Przyjaciółki, przyjaciółkami, ale on był
dla niej jak brat, którego nigdy nie miała, chociaż tak bardzo pragnęła. Właśnie
dlatego teraz, tak perfidnie odrzucała wszystkie jego zaloty. Wolała być dla
niego przyjaciółką, siostrą i ostoją niż lalą, którą by wykorzystał,a potem jak
wszystkie inne wyrzucił na śmietnik. Ale z biegiem czasu, nawet nie wiedziała
kiedy, te podrywy zaczęły jej się podobać. Nawet w ten dzień gdy mieli korepetycje. Syriusz myślał, że potraktował ją Amortencją, ale to wszystko było pomyłką. Remus jeszcze tego samego dnia powiedział jej, że Łapa będzie chciał w ten sposób ją wykorzystać i przygotowała się. Przed korepetycjami wypiła eliksir korygujący działanie Amortencji, tak, że potem była w pełni świadoma i udawała. Zawsze jak o tym myślała, śmiała się sama z siebie. Byli wtedy tak blisko siebie, a ona bez żadnych konsekwencji wyznała mu swoje prawdziwe uczucia. Tylko szkoda, że on o tym nie wiedział, cały czas sądził, że ona jest pod wpływem eliksiru. Właśnie wtedy poczuła, że Black jest kimś więcej,
jak kiedyś, lecz tym razem nie traktowała go jako brata, lecz mężczyznę,
którego pokochała i z którym chciała być, na wieki.
~*~
-Muszę ją znaleźć! – Syriusz krzyknął wyrywając się
przyjacielowi z uścisku.
- Aurorzy jej szukają! – James próbował jakoś powstrzymać
Łapę, przed wybiegnięciem z zamku. – Po zamku mogą się jeszcze szwędać jacyś,
Śmierciożercy!
- Chrzanie to! – Czarnowłosy próbował jakoś wyswobodzić się
z pułapki, lecz Rogacz nie miał zamiaru ustępować. – Ty nic nie rozumiesz!
Przestał się wyrywać i ze łzami w oczach spojrzał na
przyjaciela.
- Co byś zrobił gdyby Lily się nie odnalazła? – spytał
zaciskając wargę, by emocje nie wzięły nad nim góry.
Rogacz lekko zwolnił uścisk, a w jego oczach pojawił się
cień zrozumienia.
- Odciągnę McGonagall – szepnął przytulając przyjaciela. –
Biegnij!
Syriusz podziękował mu w duchu i nie zważając na krzyki
Remusa wybiegł z wielkiej Sali. Gdyby go ktoś kiedyś zapytał czy kochał kogoś
naprawdę, wyśmiałby go. Prawdziwa miłość istniała tylko w bajkach, a tak
przynajmniej sądził do niedawna. Dla niego miłość jeszcze jakiś czas temu była
zwykłym luźnym związkiem, a jak dziewczyna mu się znudziła zostawiał ją dla
innej, którą rzekomo kochał bardziej. Ale prawda była taka, że nikogo nigdy nie
kochał naprawdę. Nawet własnych rodziców. Jedyną osobą, o której mógłby
powiedzieć, że ja kocha była Dorcas. Teraz już się tego nie wypierał, ale nie
chciał się jej narzucać. Skoro ona go wciąż odrzucała, postanowił przestać tak ciągle wchodzić jej w drogę. James miał rację mówiąc o Lily. „Może czas sobie odpuścić?”.
Wybiegł na błonie, które teraz były już oświetlone przez
poranne słońce. Przebiegł koło bijącej wierzby, aż do chatki Hagrida, a mijając ją skierował swoje kroki do Zakazanego lasu.
- Syriusz, cholibka, co ty tutaj robisz? Wracaj do zamku! –
Nagle zatrzymał go głos gajowego, który przez otwarte okno swojego domku
dostrzegł czarnowłosego zmierzającego do lasu.
- Hagridzie, muszę znaleźć Dorcas! – krzyknął zrezygnowany.
– Naprawdę.
- W taki razie poczekaj! – Hagrid zniknął w swojej chatce, a
Syriusz już nieco zniecierpliwiony czekał na niego na skraju lasu.
- Weź kła! – Nagle drzwi otworzyły się i wyszedł z nich
potężny pół-olbrzym, a za nim ogromny czarny pies. – Ja sam nie mogę z tobą
pójść, więc niech przynajmniej on dotrzyma ci towarzystwa. – Hagrid westchnął
zrezygnowany. – Cholibka, jakie to czasy nastały, żeby Śmierciożercy tak
bezprawnie wdzierali się do zamku.
- Dziękuję ci. – Syriusz uśmiechnął się wdzięcznie, po czym
razem z kłem zniknął w ciemnym lesie.
Z psem dogadywał się bardzo dobrze, bo już nieraz dane im
było się spotkać. Kieł doskonale wiedział, że Syriusz jest animagiem i nawet
nie zareagował, gdy zamiast człowieka pojawił się koło niego drugi czworonóg. Powoli
zaczęli się zagłębiać w ciemny las, chociaż nie wiedzieli czy uda im się
znaleźć to, czego szukali.
*♥♥♥*
Witajcie!
Rozdział jest wcześniej z powodów takich, iż i tak muszę go podzielić na dwie części.
Do tego momentu napisałam, a dalej bym się nie wyrobiła, więc wstawiam już teraz :)
Mam nadzieję, że cóż...Rozdział się podobał i był nieco zaskakujący :)
I trochę smutny..:C
No nie wiem, sami wyraźcie swoje zdanie w komentarzach, których przy ostatnim rozdziale było prawie 50 *.*
Byłam w takim szoku, że serio! Dziękuję wam!
Druga część powinna się pokazać jakoś za 9/10 dni, zobaczę czy się wyrobię. Wtedy będzie już przerwa świąteczna więc powinno być wszystko pięknie o czasie :)
I jeszcze powiem, że zamówiłam sobie nowy szablon w bajkowych szablonach! Jestem bardzo ciekawa jak wyjdzie, ale poprosiłam o menu w kółkach :D
Mam nadzieję, że się wam spodoba :)
A teraz lecę i liczę na wasze opinie.
Ej dobra jeszcze coś powiem i pokaże. Chcę zorganizować tutaj w Hogwarcie bal itd. Co powiecie na to, żeby Dor miała taką suknię:
Projekt i wykonanie moje XD
Czekam na komentarze co o tym sądzicie :)
Ej dobra jeszcze coś powiem i pokaże. Chcę zorganizować tutaj w Hogwarcie bal itd. Co powiecie na to, żeby Dor miała taką suknię:
Projekt i wykonanie moje XD
Czekam na komentarze co o tym sądzicie :)
Do napisania Mania :*
Zajmuję miejsce :)
OdpowiedzUsuńPierwsza :*
No, no, no.
UsuńRozdział bardzooo smutny. Czemu? Czemu? Czemu zrobiłaś z Mary wilkołaka. Ta miłość miała polegać na akceptacji, patrzenia na charakter, oni mieli być różni, a miłość piękna. A tu mi zamieniasz Mary w wilkołaka. I już nie będzie wzajemnej akceptacji, kontrastujących różnic i... tak pięknej historii. Dorcas znów uciekła... A Syriusz się o nią martwi. Może w końcu ją znajdzie. A ja się pytam czemu to dziewczyny wszystkie zemdlały lub uciekły i to chłopaki ich szukali. Ale jak James znalazł i przyprowadził Evans to było super. Jak Śmierciożercy tak łatwo znaleźli się w zamku? Czekam na informacje o tym, co z Alicją i Frankiem.
Pozdrawiam
Zapraszam do siebie na 11 cz. 2
Alicja
Żeby nie psuć całego zaskoczenia powiem, że historia Mary i Lupina nie będzie taka prosta. Ale naprawdę nie chcę spojlerować :)
UsuńA Śmierciożercy widocznie mają swoje sposoby XD
Dziękuję i zajrzę do cb jak znajdę chwilkę :)
WHY? Dlaczego?! Oh, God. Jak mogłaś to zrobić Mary?! No jak?! Przecież właśnie rozbiłaś nie istniejący związek między nią a Luniem. Teraz on się załamie i się nie spikną. Co z naszą parką ? Where is Al i Frank? Biedna Lili, jeszcze biedniejszy James. Siedzę i płaczę przed ekranem. Daj szybko nexta!!! Biedna Łapa. Biedna Dor. Szlak wszyscy są tutaj biedni!!! Mam nadzieje że ja odnajdzie... Kurde nie mogę się pozbierać.... Rozdział cudowny.... jak zawsze.... szlak. Czekam na nexta. Bardzo czekam. Ten rozdział jest nieskładny, ale nie mogę się pozbierać. Jak następny będzie tak samo tragiczny to wezmę opatę i ten pomysł wybije ci z głowy :P Boże.... rozdział mega....
OdpowiedzUsuńwybacz ten kom nie rozdział jest nieskładny.
OdpowiedzUsuńRozdział też jest nieskładny XD No a z Mary i Lupinem nie będzie ta prościutko, ale nie będę nic zdradzać :)
UsuńDziękuję i cieszę się, że...płakałaś XD Tak chciałam, żeby jakieś tam smutniaste emocje były więc się cieszę :D
Pozdrawiam :*
Rozdział boski! Taki ekscytujący! A więc Syriuszowi się nie oberwie za amortencje. Mam nadzieję, że uda mu się ją znaleźć i nie będzie musiał się już martwić. I kto by pomyślał. Syriusz Black będzie się martwił o dziewczynę i przyzna się sam przed sobą, że ją kocha.
OdpowiedzUsuńCo do Mary... O Boże! Będzie się zmieniać? I tak już tyle wycierpiała.
A Lily? Co z nią?
No cóż pozostaje mi czekać na nowy rozdział.
Pozdrawiam i życzę weny.
Dorcas
Dziękuję! Tak z amortencją wszystko się wyjaśniło. A Mary....oj no zobaczysz :D A z Lily wszystko dobrze :)
UsuńPozdrawiam Mania :*
Moje miejsce! Eeeee makarena! *nikt nie wie o co chodzi ze mną włącznie zdać*
OdpowiedzUsuńGdzie są Frank i Alicja? Ja się pytam gdzie?!
OdpowiedzUsuńLily ranna. Jak smutno :( Mam nadzieję, że się z tego wyliże.
A Dorcas udawała? No no, nieźle. Jednak faktycznie, trochę głupio postąpiła, zostawiając przyjaciół.
Zakazany Las, pachnie kłopotami. Mam takie dziwaczne przeczucie, że coś się stanie... Chociaż teraz najbardziej martwię się niepojawieniem Franka i Alicji.
Pozostaje mi życzyć weny :*
Aria
Frank i Alicja mieli być zaraz po fragmencie z Łapą, no ale podzieliłam rozdział i ich nie ma XD A tak ogólnie to w zamku są...chyba, że coś zmienię :D
UsuńDor stchórzyła, ale to po raz ostatni!
Dziękuję i pozdrawiam :*
Moje miejsce! :*
OdpowiedzUsuńWitam, witam kochana! <3
UsuńNie wiem czy tym razem uda mi się stworzyć długi komentarz, ale przynajmniej się postaram ;) Boże dziewczyno, oddaj mi chociaż trochę talentu pisarskiego i malarskiego. Ja to mogę tylko pozazdrościć :/ Rysunek jest boski *.* Dor będzie cudownie wyglądać na balu, ale jeszcze pozostaje kwestia jej towarzysza :)) Dobra przestaje ględzić i zaczynam komentować rozdział.
Jej, ten opis bitwy i całego pola walki jest rewelacyjny, taki realistyczny. Ostatnie zdanie powaliło mnie na kolana. Przeżyłam zawał. Jak to Lily! Ona taka utalentowana czarownica? Nie może być. Trzymaj się moja ruda złośnico! <3
Wow, Syriusz ledwo się budzi i pierwszą osobą, którą chciałby widzieć to Dor. Jakie to urocze! Nie dziwię się, że się przestraszył kiedy usłyszał, że Dor nigdzie nie ma. Merlinie! Mary! Dlaczego ona? Tylko przez to się Remus obwinia i płacze :'( Wredny Śmierciożerca pod skórą wilkołaka ugryzł moją blondynkę! Zabiję go! Niech ja go tylko dopadnę to go rozszarpię! Z daleka się od niej trzymaj i nie waż się zbliżać!
Mówiłam ci to już wcześniej, ale powtórzę jeszcze raz. Nie widzę Dorcas uciekającą z pola walki i to jeszcze wtedy, kiedy jej przyjaciele walczą na śmierć i życie. Po prostu tego nie widzę i chyba nie zobaczę. Ja mam raczej o niej zdanie takiej, która by walczyła do końca, a nie uciekła. W tej chwili przypomina mi Petera i u ciebie straciła w moich oczach. Z tą amortencją to się nie spodziewałam, że ona udawała. Zaskoczyłaś mnie! Cieszę się, że oboje wreszcie uświadomili sobie to co czują.Mam nadzieję, że niedługo będzie miłosne wyznanie *.* Nie wiem czy planujesz aby wszyscy dowiedzieli się o tym, że Dorcas zwiała, ale jeśli tak to chyba w oczach Syriusza również Dor sporo straci. Syriusz leci na ratunek! Tak trzymać i nie zwalniać! ( chodź nie wiem po co to robi, skoro Dor nic nie jest! :< ) Kocham Dor, ale teraz naprawdę mam jej za złe to co zrobiła.
A JA WIEM, A JA WIEM CO BĘDZIE Z MARY!!! Powiedziałaś mi :** Kocham twoje opowiadanie i już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Życzę weny i śle mnóstwo buziaczków <3
Pozdrawiam cieplutko Panienka Livvi :***
Livvi :) Jeśli ktoś tutaj ma talent pisarski to ty! Dziękuję ci, a Lily cóż uczennica dobra, ale co innego klasa, a pole walki :D A A Syriusz i Dor..wiem XD Zawsze uroczy...A jak ci już tłumaczyłam z Dor to będzie *Jak to Dorcas Meadowes stała się odważna* :D A Z Mary...no wiem, że wiesz XD A Dor nie straci nic u Syriusza zobaczysz :)
UsuńDziękuję ci i wgl kc :)
Rozdział super!!!! Świetny pomysł z podzieleniem na 2 części :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to jestem ciekawa co z Lilką?
A biedny Syriusz się zamartwia mam nadzieję że w końcu sam sobie przyzna że kocha Dori.....a ta znowu uciekła.....
No i na końcu biedna Mary wycierpiała się co nie miara a tu znowu no ale...
Super rozdział....życzę weny
Pozdrawiam Rose
Dziękuję :D Lily nic nie będzie :) A Mary cierpi, ale naprawdę wszystko się ułoży :)
UsuńPozdrawiam Mania :*
Łaj? Łaj??? Łaj?! Mary wilkołakiem? Nie! No jak to tak ? A Remus? Nie będą razem ? Nie niedługo? :'( A ja tak uwielbiam ten paring. :c
OdpowiedzUsuńA Lily? Boże, co z Lily... Biedny James. Syriusz znajdzie Dorcas ? Mam złe przeczucia. Smutny rozdział. Bardzo smutny i wstrząsający rozdział. I cudowny. No, mam nadzieję na happy end - więc czekam. Usycham z niecierpliwości i weny życzę .
#The Pursuit of Happyness
Co do sukienki Dor - jestem jak najbardziej za! :)
UsuńMary wilkołakiem? Ale czy ktoś coś takiego powiedział XD Dobra nic nie mówię..tak jest wikkołakiem, ale wszystko będzie git :) Z dor i Syriuszem zobaczysz :)
UsuńDziękuję i cieszę się, że był ten rozdział dla ciebie smutny bo taki miał być XD
Pozdrawiam :)
I ciesze się, że sukienka się podoba :)
O
OdpowiedzUsuńMÓJ
BOŻE
Na początku rozdziału mini zawał, w środku mini zawał i na końcu też mini zawał. Jaka bitwa? Jak to Mary pogryziona?! Jak to Lily ranna? Jak to Dorcas stchórzyła...Jak to ona była świadoma?! SYRIUSZ JĄ KOCHA?!
O mamiu...Rozdział krótki ale zmienia wszystko....Ja nie wiem...Naprawdę...Co będzie dalej?!
Masakra, jestem rozbita :D
Rozdział cudowny...
Czekam do następnego!
Pozdrawiam <3
Hahah tylko mi tutaj nie umieraj :)
UsuńMary pogryziona, ale bez obaw wyjdzie z tego :)Lily ranna, ale też będzie z nią dobrze XD Dor tchórz, ale nabierze odwagi, a Syriusza...zakochany :DDziękuję :) ciesze, się, że rozdział tak ci się podobał. Napiszę drugą część jak najszybciej :)
Pozdrawiam Mania :*
Hej. Zapraszam na: http://story-of-hogwart-another.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoże... Na prawdę strasznie mi wstyd, że dopiero teraz komentuję Twoją notkę :/ Wcześniej ich nie zauważyłam... Wybaczysz? :(
OdpowiedzUsuńAle wracając do rozdziału... Cudowny, wspaniały pełno w nim emocji. Mary została pogryziona przez Greyback'a?! Ohohoh! Oni muszą się zemścić! (Bo się zemszczą prawda :3 ? ) Oby Lily przeżyła. Co do Dorcas... Nie pochwalam jej zachowania. Zawsze uważałam, że jest ona odważną dziewczyną walczącą o słuszną sprawę, a ona pokazała mi, iż się mylę. Tylko błagam... Weź oszczędź Doriusza! Z niecierpliwością będę wyczekiwać następnej notki. Mogłabyś mnie o niej poinformować? Mam sklerozę...
Sonrisa
PS: Jest nowa notka u mnie ;)
PS2: To wybaczysz... Prawda? :(
Oj po tym jak to ja zapomniałam o twoim to ja powinna błagać o wybaczenie... :)Czy się zemszczą?....pewnie tak, ale nic nie zdradzam... A Dor...wszyscy mówią jaka to ona odważna, a ja chcę pokazać jak dopiero nabierze tej odwagi, więc obiecuję, że się poprawi :)
UsuńPoinformuję cię z chęcią :)
Pozdrawiam i zaglądnę do ciebie jak najszybciej tylko będę mogła. :)
Jest nowy rozdział ;)
UsuńZapraszam: http://lily-evans-co-by-bylo-gdyby.blogspot.com
Sonrisa
Świetny rozdział! <3 OMG!!
OdpowiedzUsuńA przy okazji... Zostałaś nominowana do LA. :) Gratuluję, więcej szczegółów na : http://draw-your-life-with-me.blogspot.com/.
Pozdrawiam :)
Efektowna
Dziękuję :) Ufff...kolejne LBA :P
UsuńMatko jaki boski rozdział! Prawie się w niektórych momentach popłakałam. Biedna Mary 😲 Coś czuję, że Remus się zemści na Greybeck'u. Ciekawi mnie co powie Łapa do Dorcas kiedy już ją znajdzie. Będą mieli "moment"? If you know what i mean :p A co z Lily? Obudzi się i co? Będzie dobrze co nie? James panikuje, ja tak samo. Matko ten rozdział jest taki ekscytujący! Martwię się o bohaterów jak o własnych przyjaciół. Co do tej sukienki to jestem jak najbardziej za. Ładnie rysujesz :) Czekam na next :* Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Hogwartu.
Dziękuję :D Remus na pewno tak nie zostawi tej sprawy, ale nic nie zdradzę :) Tak będą mieli ten "moment", lecz trochę się im pokomplikuje :P
Usuńz Lily wszystko będzie dobrze :)
Cieszę, się, że sukienka się podoba :)
Pozdrawiam Mania :*
Ajjj... Przepraszam, że dopiero teraz, ale mam ostatnio o tyle: -(------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------)-, ale mam nadzieję, że wybaczysz, ponieważ notkę przeczytałam już wcześniej i jest świetna, ale z początku moja reakcja była taka:
OdpowiedzUsuń- Co!? Jaka bitwa!? Lily ranna!? Mary wilkołakiem!? Syriusz myśli, że Remus to dziewczyna !? XD
Jakie to słodkie... Chłopiec płacze {-: Oczywiście zapraszam do mnie bo też mam nową notkę (ach... ale ja szę reklamuję {: ) no i oczywiście czekam na następną u ciebie
Dziękuję :D Na każdy komentarz wyczekuję z niecierpliwością :D I z chęcią zajrzę do ciebie :)
UsuńPozdrawiam :*
Usprawiedliwienie : Obóz naukowy, bez neta w pokoju
OdpowiedzUsuńczas, kiedy przybędę : postaram się za jakąś godzinę, do półtorej :D
Jej nieświadomie sprawiłaś mi wielką radość! Rozdział został dodany w moje urodziny :)
UsuńCo do jego treści.
Bardzo mi się podoba.
Hmm skoro Dori wszytko wiedziała to piekielnie dobra z niej aktorka. Syriusz jak się przejął, to było takie słodkie ♥♡♥♡
Przepraszam, ale dzisiaj krótko. Mam za sobą zieloną noc i ledwo widzę na oczy.
Pozdrawiam
PaKi
Nie musisz się usprawiedliwiać, ja też często nie mam czasu i wgl, ale cieszę się z twojego komentarza :) Po pierwsze: TO SPÓŹNIONE WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO ♥
UsuńOj Dor swoje umiejętności aktorskie jeszcze zaprezentuje nie raz :P A tobie jeszcze życzę hmm...powrotu do formy? skoro jesteś taka zmęczona XD
Pozdrawiam :*
Dużo się działo w tym rozdziale. No nieźle. W sumie taka uciekająca Dor do mnie nie przemawia. ;x Ale słodko, że była pierwszą osobą, o której pomyślał Syriusz. <3 I Remus jaki przejęty! Aż mi się go szkoda zrobiło. ;<
OdpowiedzUsuńJest cudnie, czekam na kolejny rozdział!
Pozdrawiam.
Dziękuję :) Tyle osób tak zwraca uwagę na Dorcas, więc chciałam wyjaśnić, że u mnie będzie pokazane *jak Dorcas Meadowes stała się odważna* :D Tak więc mam nadzieję, że się do niej przekonasz :)
UsuńPozdrawiam :*
Czekając na nową notkę przeczytałam wszystkie dotychczasowe 6 rozdziałów po raz drugi. Przy ostatnim miałam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńJak napiszesz książkę to daj znać! Kupię na pewno :)
Czekam , czekam , czekam !
I pozdrawiam.
#The Pursuit of Happyness
O boże, nawet nie wiesz jaki mi uśmiech wykwitł na twarzy jak czytałam ten komentarz :') Bardzo ci dziękuję, a książka? Może kiedyś :)
UsuńPozdrawiam :*
Hejo! :3
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA: http://przeszlosc-czesto-boli.blogspot.com/2015/03/libster-blog-awards.html
Rozdział genialny :) Mary została pogryziona przez Greyback'a ? Jestem ciekawa reakcji Remusa. W niektórych momętach prawie się popłakałam. Mam nadzieję że Syriusz znajdzie Dor i nie będzie się martwić. Fajnie że James znalazł i przyprowadził Evans. Dalej mam ci za złe że Mary jest wilkołakiem. Jak śmerciożercy od tak znaleźli się w zamku, przecież Dumbeldore na to by nie pozwolił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę dużo weny i zapraszam do mnie : http://lost-in-dreamsss.blogspot.com/
Astoria
Dziękuję :) Dor się odnajdzie, a i z Mary wszystko będzie dobrze :) Dumbledore nie zawsze jest w stanie ich powstrzymać...powiedzmy, że nie było go w szkole. Co do Mary, spokojnie, wszystko NAPRAWDĘ będzie dobrze...ale nic nie zdradzę :)
UsuńPozdrawiam :*
Hej ;-)
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał że walka z Hogsmead przeniesie się do Hogwartu? Kto kilka godzin przed walką pomyślałby że to właśnie jego dzisiaj już nie będzie? Bo kto wie co jest po śmierci? Dorcas ja wymyślam tu jakiś scenariusz z porwaniem a tu po prostu Meadows zwiała, miała co prawda wyrzuty sumienia ale przecież gdyby ktoś z jej przyjaciół zginął nie wskrzesiłaby go wyrzutami sumienia. Mary... Biedna Mary, szkoda mi jej nie należał się jej los wilkołaka. Gdyby Greyback istniał na prawdę, to mógłby sobie już szykować trumnę. Lily, mam nadzieję że jakoś się wyliże bo dla Jamesa momenty czekania na jej wybudzenie na nieprzytomne spojrzenie szmaragdowych oczu będzie mordęgą. Peter.. najchętniej bym przeczytała że szlag go trafił, w prawdzie to mało prawdopodobne... ale kto zabrania marzyć?
Pozdrawiam
Mała Czarna ^^ (ta ze łzami w oczach)
I znów muszę to powiedzieć... Wszystko dzieje się za szybko >< Dorcas nienawidzi Syriusza, potem nagle go kocha... A Lily i Potter? To samo... :/
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, dlaczego pominęłaś tutaj Petera. Jest Potter, Syriusz, Remus, ale nie ma Petera i to chyba największy błąd. Był ich przyjacielem, więc jego los nie powinien być im obojętny. Ta notka to chyba jednak moja ulubiona. :3 Chociaż gdybyś uśmierciła Mary, zwiększyłabyś moją nienawiść do niektórych postaci, wzbudziłabyś większe emocje u czytelników... Choć i tak nie mogę powiedzieć, by potraktowano ją ulgowo. :/
Błędy, błędy, błędy! Radzę ci znaleźć porządną betę, bo te literki i przecinki mogą naprawdę wzbudzić wątpliwości co do estetyki bloga! ;/
Mam nadzieję, że weźmiesz sobie moje rady do serca. :3
Pozdrawiam,
~Clary